Panowie z Bungie i Gamespotu porozmawiali sobie na temat nadchodzącego Destiny i wygląda na to, że Bungie jest mocno przejęte całą sprawą. Miło wiedzieć, że ktoś się nerwicuje i stara, by było nam lepiej, nawet jeśli za samą, skończoną grę, przyjdzie nam zapłacić.
Bungie od samego początku starało się współpracować z samymi graczami, zapraszając ich do siebie na ogranie bardzo, ale to bardzo wczesnych wersji gry. Nasz głos ma być dla nich ważny na tyle, że beta nie będzie ograniczać się do dwóch map na krzyż w grze niemiłosiernie ściętej pod względem funkcjonalności. "Nie możemy wrzucić tylko trzech map, zbieralibyśmy wtedy dane i opinie dotyczące tylko jednego elementu większego doświadczenia płynącego z gry - i to takiego, który może wymagać mniej pracy z naszej strony i jest już całkiem dobrze znany przez ekipę. Destiny potrzeba czegoś więcej" - powiedział Eric Osborne, community manager Bungie.
Eric mówi, jak bardzo chcą wyłożyć niemal wszystkie smaczki, które przygotowali dla graczy, jeszcze w trakcie trwania bety. Jak twierdzi, małe testy się przydają, ale nic nie zastąpi całej chmary graczy szturmującej serwery i doprowadzające je na skraj krzemowej wytrzymałości. W celu zbierania danych w trakcie bety, studio stworzyło nowy zespół zajmujący się tylko i wyłącznie naszymi wrażeniami w kwestii bety.
Jeśli wciąż mało Wam Destiny, to zapoznać się z jego zwiastunem. Sama gra pojawi się na PlayStation 3, Xbox 360 i next-genach w 2014 roku.