Wygląda na to, że jedyny sposób na polepszenie doli zwierząt to stworzenie parodii Pokemonów z gościnnym występem maskotek McDonald's.
Wygląda na to, że jedyny sposób na polepszenie doli zwierząt to stworzenie parodii Pokemonów z gościnnym występem maskotek McDonald's.
Nie sposób nie stać murem za ideą przyświecają organizacji PETA (People for Ethical Treatment of Animals), ale jej działalność balansuje pomiędzy czystą głupotą, bezczelnością, a nieśmiesznym żartem. PETA to grupa ludzi, którzy twierdzili, że picie krowiego mleka powoduje autyzm (serio, stworzyli kampanię "Got autism?" jako kontrę dla popularnego hasła "Got milk?"), sprzedawali lody z ludzkiego mleka (klik) i prowadzą schroniska usypiające zatrważające 90% przebywających w nich zwierząt.
Nie robią zatem wiele dobrego dla zwierzaków. Jednym z chłopców do bicia są też dla "działaczy" PETA gry wideo. Oberwało się na przykład Ubisoftowi za polowanie na wieloryby w Assassin's Creed III (ilu z Was po zagraniu wyruszyło na prawdziwe łowy, mordercy?), ale największym wrogiem fauny naszej planety jest obleśne Nintendo. Mieli czelność ubrać Mario w strój szopa (PETA naprawdę miała z tym problem), lecz to pikuś przy Pokemonach, grze o prześladowaniu i zniewalaniu bezbronnych stworków. PETA ma już na koncie jedną parodię w postaci Pokemon Black & Blue (polega na odbijaniu Poksów z rąk trenerów) a teraz atakuje z Pokemon: Red, White & Blue. Flashowa gierka stawia pytanie, co by było, gdyby Pokemony pojawiły się w naszym świecie naprawdę (proponowałbym zmianę leków). Czy kochalibyśmy je dalej, jak twierdzimy cały czas?
Odpowiedzi znajdziecie na stronie GoNintendo, która zamieściła u siebie gierkę. W pierwszej scenie Hamburglar znęca się nad Pokemonem zwanym Miltank.
Nie zaszczycę tego żadną puentą.