Producent wykonawczy Call of Duty: Ghosts nie zgadza się z tym, że jedynym słusznym sposobem na produkcję gier jest ten przyjęty przez twórców Rockstara. Uważa, że każdy musi znaleźć recepturę idealną dla siebie.
Producent wykonawczy Call of Duty: Ghosts nie zgadza się z tym, że jedynym słusznym sposobem na produkcję gier jest ten przyjęty przez twórców Rockstara. Uważa, że każdy musi znaleźć recepturę idealną dla siebie.
- Nasz system sprawdza się dla nas, weszliśmy w określony rytm tworzenia gry. Mówiąc to mam jednocześnie na uwadze, że są też inne sposoby, które pasują innym ludziom - i to inne od tych, o których my mówimy. Innymi słowy, niektóre firmy wypuszczają swoją grę, a następnie przez długi czas wspierają ją na różne sposoby, np. wypuszczając płatne DLC. Są różne formuły prowadzące do osiągnięcia tego magicznego punktu - zapewnia Rubin.
- My wypracowaliśmy formułę, dzięki której możemy wypuszczać gry regularnie. Z naszej perspektywy to nie rok, lecz dwa lata (Infinity Ward wypuszcza swoje produkcje na zmianę z Treyarch - przyp. red.). Nam to odpowiada. Są też firmy, które próbowały tę formułę kopiować. Nie będę wymieniał ich nazw, ponieważ i tak wiadomo, o które chodzi, ale w ich przypadku ta receptura się nie sprawdza - stwierdza.
- Rockstar czy producenci takich gier jak Skyrim, mają swoje pomysły na produkcję, które im odpowiadają. Żadna formuła nie jest lepsza od innej, za to studia, a właściwie wydawcy muszą zrozumieć, że ta, którą my przyjęliśmy, nie będzie się sprawdzała we wszystkich przypadkach - dodaje.