Produkcje dedykowane Xbox One - Ryse, Killer Instinct oraz Forza Motorsport 5 - w różny sposób korzystają z mikropłatności, wywołując tym samym skrajne reakcje.
Produkcje dedykowane Xbox One - Ryse, Killer Instinct oraz Forza Motorsport 5 - w różny sposób korzystają z mikropłatności, wywołując tym samym skrajne reakcje.
Ewidentnie widać więc, że Microsoft dopiero próbuje zaznajomić się z tym, na jak różne sposoby można wykorzystać mikropłatności. - Cały czas się tego uczymy - tłumaczy Phil Spencer zapytany przez Kotaku o tak różne modele biznesowe w poszczególnych produkcjach dla Xbox One. Szef Microsoft dodał, że na podstawie tych gier firma ma zamiar przyjrzeć się, co graczom się spodoba, a co nie, by następnie móc tworzyć produkcje odpowiadające ich preferencjom.
- Łatwo powiedzieć coś w stylu "nigdy nie pozwolę kupić komuś zwycięstwa w grze, nie pozwolę graczom odnosić zwycięstwa w ten sposób" ale to byłby oklepany frazes. Wydaje mi się, że mamy linię, której nie przekroczymy jak np. pozwolenie na kupno 1000 achivementów za pięć dolarów lub coś innego, równie głupiego, bo jestem przeciwko takim praktykom. Ale rzeczywistość jest taka, że nie tego chcą gracze. Aktualnie szukają możliwości jak największego dostosowania rozgrywki, a ich styl zabawy otwiera się (na nowe możliwości - dop. red.) - tłumaczy Spencer.
Niestety, wygląda więc na to, że Microsoft w taki sposób "uczy się" mikropłatności, że będzie sprzedawał cokolwiek gracze będą chcieli kupić. Nawet, jeśli będą to bezsensowne małe dlc odblokowujące wszystkie osiągnięcia. Osobiście to ja już wolałem zbroję dla konia. Fakt faktem, że konsole dopiero uczą się obcowania z grami wykorzystującymi nowe modele biznesowe, a na PC czy urządzeniach mobilnych produkcje te mają znacznie głębsze korzenie. Wydaje się więc, że szef Avalanche, Christofer Sundberg, ma sporo racji twierdząc, że to mikrotransakcje i subskrypcje uformują nową generację.