Należące do Americana Jamesa McGee usytuowane w Szanghaju studio przeżywa obecnie niezbyt dobry czas.
Należące do Americana Jamesa McGee usytuowane w Szanghaju studio przeżywa obecnie niezbyt dobry czas.
Obecnie ma i to całkiem spore. Ekipa, która pozostała w studio skupia się obecnie nad ukończeniem The Gate - gry łączącej w sobie elementy karcianki i strategii czasu rzeczywistego. Nad Akaneiro: Demon Hunters nie pracuje już, jak do tej pory, 15 osób, a zaledwie dwie.
- Nasze inwestycje i wydatki pochłonęły bliski dwa miliony dolarów. W tym samym czasie wygenerowaliśmy zaledwie 300 tysięcy dolarów dochodu, wliczając w to pieniądze otrzymane w ramach kampanii na Kickstarterze, zarobek z naszej gry F2P, a także zakupu naszych produktów przez Steam. Mówiąc prościej: wydaliśmy dwa miliony, zarobiliśmy 300 tysięcy. Jesteśmy w dołku o głębokości 1,7 miliona dolarów - napisał McGee podsumowując na Kickstarterze postęp prac nad dodatkowymi rzeczami do Akaneiro: Demon Hunters.
Sytuacja w studio jest trudna, ale McGee zapewnia, że to nie pierwszy raz, gdy niezależny deweloper znajduje się w trudnym położeniu. Twórca prosi graczy o wyrozumiałość w związku z tym, że prace nad Akaneiro: Demon Hunters mocno zwolnią. Większa część mocy przerobowej studia przekierowana została na The Gate, bowiem sukces tej produkcji będzie decydował o dalszym być albo nie być Spicy Horse.