Ewentualne pojawienie się GTA V na Xboksie One i PlayStation 4 nie sprawi, że ludzie będą wyrywać sobie z rąk ostatnie pozostałe w sklepach egzemplarze - uważa analityk Michael Pachter.
Ewentualne pojawienie się GTA V na Xboksie One i PlayStation 4 nie sprawi, że ludzie będą wyrywać sobie z rąk ostatnie pozostałe w sklepach egzemplarze - uważa analityk Michael Pachter.
- Uważamy, że jest niewielka grupka graczy, która specjalnie powstrzymała się przed zakupem GTA V mając w perspektywie premierę nieogłoszonych jeszcze wersji na nowe konsole. Wydania te będą się cieszyły wielkim zainteresowaniem wśród tych właścicieli next-genów, którzy nie zakupili gry na obecnej generacji, ale sądzimy, że jest to niewielki podzbiór nabywców konsol następnej generacji w latach 2013-14 - wyjaśnił.
Analityk przedstawił też stanowisko swojej firmy względem sieciowego trybu produkcji Rockstara. - Jesteśmy pesymistycznie nastawieni do tego, że GTA Online miałoby wnieść znaczący wkład w zyski w ciągu następnego roku fiskalnego. Gra jest dostępna tylko dla tych, którzy nabędą GTA V, a rynek jej odbiorców jest ograniczony wyłącznie do grupy osób typowo zainteresowanych tytułami multiplayerowymi - stwierdził.
- To jasne, że gra do tej pory generowała spore przychody, ale była to tylko część ze 132,8 mln dolarów, jakie wpłynęło na konta Take-Two z segmentu cyfrowej dyspozycji w ostatnim kwartale. Sądzimy, że wart wzmianki jest fakt, iż w poprzednim kwartale Take-Two zanotowało z tej gałęzi 105,5 mln dolarów przychodów, co wskazuje z kolei, że maksymalnym udziałem GTA Online jest 27 mln dolarów na kwartał - dodał Michael Pachter.
Przypomnijmy, że w raporcie podsumowującym ostatnie trzy miesiące zarząd Take-Two nie przedstawił jakichkolwiek planów Rockstara, dotyczących wypuszczenia nowych wersji GTA V. Wydawca podkreślił jedynie, że ewentualne zapowiedzi ujrzą światło dzienne, gdy nadejdzie odpowiedni czas. Sama gra do sklepów trafiła zaś w liczbie 32,5 miliona egzemplarzy.