- Aktualnie przemysł gier wysokobudżetowych ma się nie najlepiej – powiedział Sundberg w rozmowie z Gamespotem. – Gry wyewoluowały, technologia wyewoluowała, ale model biznesowy tkwi w miejscu od 15 lat. Wraz z rosnącymi nakładami finansowymi rośnie też ryzyko. Wydawcy są nerwowi, ponieważ muszą przewidzieć, jaka gra okaże się hitem za trzy lata, a twórcy są sfrustrowani, ponieważ muszą być elastyczni i dostosować się do każdego posunięcia wydawcy. To niemożliwe, by w takiej sytuacji wszyscy byli zadowoleni. Bardzo mało gier za 60 dolarów przynosi zyski - to, co kiedyś się sprawdzało, teraz już nie działa. Wydawcom i twórcom rzadko zwracają się pieniądze zainwestowane w grę wystarczającą na 5-8 godzin.
Dla Sundberga nadzieją jest pojawienie się konsol nowej generacji, które otwierają przed twórcami nowe możliwości i pozwalają im wypróbowywać to, czego jeszcze nie było - dobrym przykładem jest EA, które podjęło ryzyko stworzenia nowej marki i wypróbowania nowych rozwiązań w Titanfall. Nie oznacza to jednak, że PS4 czy Xbox One rozwiążą wszelkie problemy.
- Trochę dla mnie za wcześnie, by czuć się komfortowo. Obecnie trzeba inwestować ogromne sumy w wysokobudżetowe gry - i nawet gdyby każdy z dwóch milionów ludzi kupił po jednej kopii, w większości przypadków nie zwróciłyby się nawet koszty ich stworzenia, gdyby były to tytuły ekskluzywne dla konsol nowej generacji.
Aktualnie Avalanche Studios pracuje nad grą Mad Max (jej wydawcą będzie Warner Bros.), na PC, PS3, PS4, Xboksa 360 i Xboksa One. Drugim projekt powstający w studiu ma być wydany przez Square Enix i jest to prawdopodobnie Just Cause 3.