Ostatnio wydawało się, że zapowiedź Crackdowna 3 jest tuż za rogiem, lecz wtedy twórcy sprawili graczom niespodziankę i zapowiedzieli zupełnie inną grę. Płacą (i płaczą) za to do teraz.
Ostatnio wydawało się, że zapowiedź Crackdowna 3 jest tuż za rogiem, lecz wtedy twórcy sprawili graczom niespodziankę i zapowiedzieli zupełnie inną grę. Płacą (i płaczą) za to do teraz.
Sytuacja z Game of Glands jest o tyle ciekawa, że projekt pojawił się na nowo utworzonej platformie Square Enix Collective. Za ideą pomysłu stoi przedstawienie graczom projektu na grę z pytaniem, czy wsparliby go w zbiórce crowdfundingowej. Jeżeli projekt otrzyma odpowiednie dużo głosów na tak ma szansę na trafienie do produkcji, a Square Enix udzieli pomocy przy zbiórce na Indiegogo, a zapewne i ewentualnie później, jeżeli gra zostanie sfinansowana przeze graczy.
W pierwszym "rzucie" na Square Enix Collective zadebiutowały trzy gry. Oprócz Game of Glands są to: Moon Hunters od Kitfox Games oraz World War Machine od Tuque Games - te dwie mają odpowiednio 83 oraz 90% pozytywnych ocen. Game of Glands ma natomiast jedynie 39% głosów na tak. Według Ruffian Games - wszystko dlatego, że gracze są niechętni względem ich nowego projektu, bo nie jest to nowy Crackdown.
- Tak, gracze wyrażają ostry sprzeciw, przyznajemy to od razu. Zmagamy się z przełamaniem tego, ale rozumiemy sytuację. Tacy po prostu są fani. W pewien sposób nawet się z nimi zgadzam. Też chciałbym zobaczyć nowego Crackdown. Naprawdę - zapewnia producent James Cope.
- Szczerze, jedynym sposobem dla nas, by uciec od spuścizny po Crackdown jest tworzyć więcej świetnych gier. Wyjaśnijmy to sobie od razu - nie uważam, że Game of Glens jest grą, która pozwoli nam pozbyć się tej wspomnianej spuścizny. To gra innego typu. Jest czymś, co celowo chcieliśmy uczynić jako odmienne. Dla nas to eksperyment. Ale to też gra, w którą mocno wierzymy. Jest naprawdę gra. Prototyp jest wieloosobowy i mamy wiele z nim zabawy, aż dochodzimy do wspólnego krzyczenia na siebie i wołania się po całym biurze - opowiada James.
- Jest w niej wiele taktycznej zabawy i możesz naprawdę świetnie się przy niej bawić chociażby podczas przerwy na lunch. Ale nie jest to gra, która zdejmie nam z barków wspomnianego Crackdowna. Będę tutaj brutalnie szczerze. Mimo tego, że chciałbym, to jednak ona sama nie odwołuje się do tych samych klientów. Nie będzie w nią grać ta sama publika, która grywa w produkcje pokroju Crackdowna - dodaje J. Cope.
Cóż, wygląda więc na to, że jeżeli Crackdown 3 faktycznie powstanie, to niezbyt prędko i trochę się na niego naczekamy. A szkoda.