Typowi protagoniści gier komputerowych to biali, ciemnowłosi mężczyźni po trzydziestce, z krótko przystrzyżoną brodą, mówiący chrapliwym głosem. Jakie są szanse, że w przyszłości będziemy mogli zagrać dokładnie takim bohaterem – tyle, że homoseksualistą? To pytanie zadano Lucienowi Soulbanowi, twórcy, który nie kryje, że jest homoseksualistą.
- Sądzę, że pytanie powinno brzmieć „kiedy ujrzymy geja/lesbijkę jako bohatera/bohaterkę, który nie zostanie przedstawiony w żartobliwy sposób?” – powiedział Soulban. – W Skyfallu był Javier Bardem, którego seksualność pokazano tylko w jednej scenie. Ogółem, był to narcystyczny człowiek, miał problemy z matką, a na dodatek był pedofilem. Jego „fascynacja” Bondem nie była niczym innym jak wyrazem próżności, ponieważ Bond był jego odbiciem, odzwierciedleniem jego nowego „ja”. Super.
- Zatem kiedy ujrzymy geja jako protagonistę w wysokobudżetowej grze? Myślę, że nieprędko, ponieważ mogłoby to negatywnie wpłynąć na wyniki sprzedaży. Zatem albo doczekamy się reklamy-przynęty z zamianą, jak to było z Metroidem i Samusem Aranem, kiedy dowiadywaliśmy się wszystkiego już po fakcie (PS: Dumbledore był gejem), albo niespodziewanie zajmie się tym Rockstar, Valve, Naughty Dog albo Telltale. Ale kiedy to się stanie, mam nadzieję, że temat zostanie poważnie potraktowany, a nie obrócony w żart.