Sony dopiero rozkręca się z PS4, gry AAA w Plusie jeszcze w tym roku

To nie podlega wątpliwości: oferta PlayStation Plus nie jest na PlayStation 4 równie bogata, co na PlayStation 3 i Vicie. Konsola się rozkręca, nie należy się temu dziwić, ale miło mieć coś w stylu potwierdzenia nadchodzących lepszych czasów.

Jedynie "coś w stylu", bo quasi-informacja pochodzi z Twittera niejakiego Ahsana Rasheeda i nie może być traktowana jako oficjalna obietnica. O takich jak Rasheed zwykło mawiać się "insajder". Facet ma znajomości w branży, ociera się o możnych gier wideo i często zdarza mu się przekazać wcześniej wieści, które chwilę później znajdują potwierdzenie. Tym razem Ahsan pochwalił się, że miał okazję pomarudzić wysoko postawionemu pracownikowi Sony na kondycję PlayStation 4. Nie podoba mu się brak gier, przejrzystości oraz sytuacja w Plusie.

Just expressed my frustration to a Sony guy high up in the food chain with the current state of PS4. Lack of games, transparency, + features

— Ahsan Rasheed (@thuway) marzec 5, 2014

W odpowiedzi usłyszał - Dobre rzeczy są w drodze. Cierpliwości, to normalny cykl Sony. Były też konkrety: PS Plus na PS4 doczeka się w tym roku gier z segmentu AAA.

I'm told "Good stuff is coming, be patient this is the typical Sony cycle." I've also been told later this year PS Plus on PS4 will have AAA

— Ahsan Rasheed (@thuway) marzec 5, 2014

Jeden tytuł z najwyższej półki (czy jakościowej dopiero się okaże) trafi do usługi na pewno - zapowiadany od początku jako debiutujący równocześnie w sklepach i na PS Plus DriveClub. Kluczowa jest też wzmianka o "cyklu Sony". Zwłaszcza w kontekście tego, jak powoli rozwijał się Plus na PS3. Nie od razu karmiono nas tytułami z czołówki list przebojów. Pamiętacie czasy, gdy Sony oferowało abonentom Minisy albo gry z PSX-a?

Jest też najbardziej pragmatyczna kwestia. Nie ma zbyt wielu gier do ewentualnego podarowania, a PS4 jest na rynku na tyle krótko, że wydawcy z zewnątrz nie zdecydują się na bycie Robin Hoodem, gdy gry startowe wciąż znikają z półek (trwa przecież tak zwane "okno startowe", które skończy się dopiero na kaprys Sony). Na obecnym kształcie usługi zyskują ponadto niezależni twórcy, którzy wcześniej o takim zasięgu przy debiucie na nowym sprzęcie mogli jedynie pomarzyć.

W skrócie: nie jest źle, a będzie lepiej. Trudno jednak dziwić się niecierpliwości użytkowników - Sony samo ukręciło na siebie bicz rozdawnictwem świetnych gier.