Amy Hennig, bez której nie byłoby serii Uncharted (a na pewno nie w formie, którą pokochał świat) pożegnała się z Naughty Dog.
Amy Hennig, bez której nie byłoby serii Uncharted (a na pewno nie w formie, którą pokochał świat) pożegnała się z Naughty Dog.
Informacja zaczęła życie jako plotka, ale szybko została potwierdzona na łamach IGN-u przez przedstawiciela Sony. Reprezentant firmy dziękuje Hennig za długie lata współpracy (a było ich dziesięć), docenia jej wkład w rozwój studia i zapewnia, że jej odejście nie zmienia niczego w planach wydawniczych kolejnych gier z serii Uncharted.
Nieoficjalnie mówi się, że Hennig została niejako zmuszona do odejścia przez Neila Druckmana i Bruce'a Straleya. Te dwa nazwiska mogą wydać się znajome fanom The Last of Us, bo to właśnie ten duet stał u steru projektu. Według "zaufanych źródeł" IGN-u to oni przejęli lejce przygód Nathana Drake'a, a Hennig nie miała dużego pola do manewru i w poniedziałek 3 marca powiedziała "żegnajcie".
Amy Hennig zaczynała pracę w branży jeszcze w czasach SNES-a. Jej pierwsza gra to Michael Jordan: Chaos in the Windy City (nie miejmy jej tego za złe), później pracowała dla Crystal Dynamics przede wszystkim przy serii Legacy of Kain, a na dłużej zakotwiczyła właśnie w Naughty Dog, by rozwijać się przy Jaku i Daxterze oraz Uncharted (jako scenarzystka i reżyserka).
Nie wiemy na razie, gdzie skieruje teraz swoje kroki Hennig, ale ludzie z takim talentem i dorobkiem na jego podparcie nigdy nie zostają długo bez zajęcia.
Jeśli w sprawie pojawią się nowe fakty, na pewno Was o nich poinformujemy.