66 milionów dolarów - takie pieniądze zostały przeznaczone na film Need for Speed według informacji opublikowanych w Wall Street Journal. Jednocześnie jest to jedna z najdroższych produkcji stworzonych kiedykolwiek przez wytwórnię Dreamworks. Szkoda tylko, że wraz z wysoką ceną nie podąża jakość filmu. Pierwsze oceny są - krótko mówiąc - fatalne. W serwisie metacritic.com, jak słusznie zauważyła Gamezilla, film może pochwalić się oszałamiającą średnią recenzji w wysokości 38/100. Najwyższą wystawioną oceną jest 70 (The Dissolve), ale film otrzymał większość negatywnych ocen - w tym 10/100 (Village Voice), dwie 20/100 (New York Daily News oraz Wall Street Journal), dwie noty w wysokości 25/100 (Slant Magazine i The Playlist) oraz 12 innych ocen w przedziale od 30 do 50/100.
O tym, czy filmowy Need for Speed faktycznie jest tak fatalny będziemy mogli przekonać się już od 21. marca, kiedy film pojawi się w Polsce. Na razie wiemy jedynie, że kinowy NFS jest drogi, a krytycy są dla niego całkiem surowi. Swoją drogą, gdyby obraz naprawdę okazał się słaby, oznaczałoby to, że marka ma ostatnio spore problemy - o ile nieoficjalne informacje o wstrzymaniu prac nad nową grą i zwolnieniach w ekipie Ghost Games były prawdziwe.