Ambicja twórców: stworzyć tak chorą grę, jak tylko się da.
Ambicja twórców: stworzyć tak chorą grę, jak tylko się da.
Plotka ze styczniowym wyciekiem super tajnych informacji ze Steama okazała się prawdziwa - Killing Floor doczeka się kontynuacji. Czego należy się po niej spodziewać? Współzałożyciel studia Tripwire, jego dyrektor kreatywny i jeden z głównych animatorów Bill Munk opowiada:
Killing Floor to prosta gra. Masz broń, widzisz coś popapranego, zabijasz to, dostajesz za to pieniądze i kupujesz lepszą broń. Powtórz wszystkie kroki. Im więcej frajdy sprawia ta pętla, tym większy sukces odnosi gra.
Z punktu widzenia animatora ten projekt to spełnienie marzeń. Pierwszy raz mamy budżet pozwalający przeprowadzić sesje motion capture do wszystkiego i sprawić, by wszystko wyglądało bardziej choro niż kiedykolwiek.
Oznacza to na przykład, że każda eksplozja głowy czy odstrzelenie kończyny będzie niepowtarzalne. Na sesje motion capture zabrano nawet wszystkie z dostępnych w grze pukawek.
O kwestiach finansowych opowiada także prezes studia oraz jeden z jego współzałożycieli - John Gibson:
To pierwszy raz, gdy tworzymy grę od początku z rozsądną siłą roboczą i rozsądnych rozmiarów budżetem.
Killing Floor 2 trafi do usługi Steam Early Access w wersjach na PC i SteamOS. Kiedy? To póki co tajemnica.