Wstrzymajcie się jednak z zachwytami. Crytek od co najmniej trzech lat przebąkuje o chęci powrotu do legendarnej marki, jednak cały czas zasłania się zbyt małym zainteresowaniem lub czekaniem na lepsze czasy.
Wstrzymajcie się jednak z zachwytami. Crytek od co najmniej trzech lat przebąkuje o chęci powrotu do legendarnej marki, jednak cały czas zasłania się zbyt małym zainteresowaniem lub czekaniem na lepsze czasy.
Zacznijmy od gwoździa wiadomości. Tym razem miłość do TimeSplitters deklaruje animator w Crytek UK, Mark Jackson. Pracownik studia zdradza, że gracze co chwilę o "czwórkę" pytają, cała firma marzy o jej stworzeniu, a szefostwo niczego nie wyklucza. Oczywiście na ten moment nie może zdradzić niczego oficjalnego, ale kto wie - być może doczekamy się lepszych czasów.
Jackson nie dodaje zatem zbyt wiele do wypowiedzi braci Yerli sprzed trzech oraz dwóch lat. I przy całej miłości dla tej serii w mym serduszku to już za mało, by przyśpieszyć jego puls. Crytek, zdecydujcie się wreszcie na coś i wtedy dajcie znać.
Wszystko wskazuje na to, że Crytek stara się przy pomocy wypatrywanego przez graczy powrotu stworzyć zasłonę dymną wokół swoich problemów. A tych - i to wielkiego kalibru - ponoć nie brakuje. Mówi się, że nad firmą wisi widmo bankructwa, a producenci Homefront: Revolution muszą upominać się o zaległe pensje.
Póki co jedyną nadzieją dla miłośników strzelania kaczkami i małpami zostaje fanowski projekt TimeSplitters Rewind.