- Gearbox nigdy nie powinno zostać pozwane - pisze adwokat studia. - To twórcy gier wideo. Problem z grą nie dotyczy ani wydawcy, ani sprzedawców. Przez ponad rok Gearbox nie odnosiło się do zarzutów, by firma Sega - wydawca gry i strona odpowiedzialna za marketing i sprzedaż - mogła podjąć obronę. Gearbox uszanował prośbę wydawcy, mimo iż powód publikował bezpodstawne zarzuty przeciwko studiu. Jednakże aktualnie Gearbox musi podjąć pewne kroki, by zgodnie z prawem odciąć się od tej sprawy.
Gearbox podkreśla, że studio było jedynie wykonawcą zlecenia, a skoro Sega sprawdziła i zatwierdziła finalną wersję gry, odpowiedzialność spada na nią. Odpiera zarzuty, że pieniądze otrzymane od wydawcy zostały częściowo przeznaczone na prace nad innymi projektami - studio musiało wręcz "dołożyć miliony dolarów" z własnego budżetu. Zainwestowana suma się jednak nie zwróciła, gdyż sprzedaż gry była na tyle niska, że nie przyniosła twórcom żadnych dodatkowych profitów. Twórcy odpierają także zarzuty, że trailery zostały wykonane na innym silniku niż gra.