Szokująca kampania UNICEF-u z wykorzystaniem gry

Katarzyna Dąbkowska
2014/12/15 15:45

Projekt Elika's Escape, zaprezentowany podczas imprezy Video Game Unlimited, zszokował wielu widzów.

Szokująca kampania UNICEF-u z wykorzystaniem gry

Wyobraźcie sobie grę, w której wcielacie się w 7-letnia dziewczynkę, której matka umiera na cholerę, starszy brat zostaje zabity, kiedy staje w jej obronie, a najmłodszy z pokolenia zostaje postrzelony w twarz. Aby zarobić na wyżywienie dla siebie i brata, zaczynasz parać się prostytucją. Za ciężki temat na grę? A jednak. Projekt Elika's Escape został zaprezentowany podczas tegorocznej imprezy Video Game Unlimited. Kiedy zniesmaczeni widzowie, którym grę zaprezentowano, zaczęli kolejno opuszczać salę, na scenę weszła Mali Malek.

Rzeczniczka UNICEF-u z Południowego Sudanu powiedziała, że opowieść przedstawiona w fikcyjnym projekcie gry jest tak naprawdę historią jej i wielu dzieci na świecie. Prezentując akcję w formie gry, chcieli zwrócić uwagę świata na szokujące problemy, o których nie opowie nam kolorowa telewizja. Zobaczcie, jak wyglądala prezentacja fikcyjnej gry Elika's Escape:

GramTV przedstawia:

Komentarze
53
Usunięty
Usunięty
17/12/2014 15:44
Dnia 17.12.2014 o 13:18, OceanMachine napisał:

To o czym mówisz to jak nic tzw. hiperteksty. Nic nowego pod słońcem, już dawno zdefiniowana rzecz. :)

No właśnie nie za bardzo. Pisząc pracę musiałem zdefiniować pojęcie gracza. Podobnie zdefiniował go portal NoNoobs, który co roku tworzy raport między innymi tego jak wygląda polski gracz itd. No i oni założyli, że graczem jest każda osoba, która w ogóle w coś gra. Nawet w gry na tablety i smartfony. I w tym kierunku poprowadzili dalsze badania. Ale niektórzy uważają, że tytuł "gracza" powinien przysługiwać osobom, które łączy pasja, a nie sama wykonywana czynność. ;)Tak jak mówię, od zdefiniowania pojęć zależą dalsze badania i jak widać można tworzyć jedne definicje i obalać drugie. ;D

Usunięty
Usunięty
17/12/2014 13:18

To o czym mówisz to jak nic tzw. hiperteksty. Nic nowego pod słońcem, już dawno zdefiniowana rzecz. :)

Dnia 17.12.2014 o 13:06, Rick napisał:

Jednak później gry wyewoluowały (inna kwestia czy słusznie) w nośnik informacji opowiadający przede wszystkim historię (coś jak film czy książka). Mamy więc tu komunikację one-to-many. Jednak co z z grami MMO? Od czasów powstania internetu i zaimplementowania go do gier mamy już komunikację one-to-one, one-to-many i many-to-many.

MMO to jednak nadal "rywalizacja" tudzież "kooperacja", a nie komunikacja i przekazywanie sobie informacji. A przez zabawę w nośnik opowieści zabito istotę gry i zepsuto rynek. :(

Dnia 17.12.2014 o 13:06, Rick napisał:

Jeszcze tylko odniosę się do twojego zdania o tym, że żeby szukać wzniosłych treści sięgniesz po książkę: Oczywiście, masz do tego pełne prawo. Jeśli szukasz w grach tylko rozrywki, chęci odreagowania stresu - proszę Cię bardzo. ;) Część gier po prostu nie będzie dla ciebie. ;) Ale tak jak są ludzie, którzy muszą od czasu do czasu obejrzeć dramat, który złamie ich psychicznie, tak są gracze (tak gracze, używam tego słowa z pełną świadomością), którzy chcą poprzez grę poczuć troszkę inne emocje.

Gra jak najbardziej może to wszystko we mnie wzbudzić, ale chcę przy tym, żeby to był wspaniały mechanizm rozgrywki, z którym mogę obcować. Gdy tak nie będzie to się będę irytował, że ktoś mi sprzedał film z durnymi wstawkami interaktywnymi, które wolałbym pominąć. Albo że co z tego, że historia jest ciekawa, skoro gra jest tak koszmarnie nudna, że nawet mi się w to grać nie chce.A kiedyś to nawet taki niespełniony filmowiec jak Cage zamiast robić głupi interaktywny film potrafił stworzyć grę łączącą różne gatunki w dość ciekawą całość - wspomnianego Omikrona. Szkoda tylko, że to była ledwie li tylko jedna jaskółka.Bottom line jest taki - trzeba zmienić współczesne podejście do gier i wrócić do założeń, wg których tworzono gry w późnych latach 90. Od razu będzie lepiej, bo kiedyś wszystko współgrało. Dzisiaj? Rozgrywka jest nudna, prostacka i nieciekawa, a historyjki, na które kładzie się nacisk bezbarwne, nieciekawe, często nie trzymają się kupy, a zamiast samemu tworzyć niesamowite sceny to się to wszystko ogląda.O czym się opowiada kumplom? "Wow, ale mi się udało w Wormsach jednym strzałem z bazooki zniszczyć pół planszy i całą drużynę wroga" czy "Wow, ale w grze Battlefield 3 samolot się fajnie na filmiku obrócił"? No dobra, można niby o jednym i drugim...Z mojej strony to tyle.

Usunięty
Usunięty
17/12/2014 13:06

Idąc tym tropem dojdziemy do stworzenia nowych definicji słów "gra", "gra wideo" i "gracz". Bo w "grę" się "gra", czyli trzeba mieć interakcję ze światem. A co jeśli interakcja i gameplay jest na tyle spłycona, że prawie żadna, a mimo to opowiadana historia jest wyśmienita. To już gra czy raczej "interaktywne opowiadanie"? No właśnie, i tak możemy sobie wymieniać nasze argumenty, posiłkując się mądrymi głowami i w sumie wszystko sprowadzi się do tego, że ja napiszę pracę doktorską i ty napiszesz prace doktorską i pokłócimy się na jakiejś nudnej konferencji. ;)Moim zdaniem nie można wkładać do jednego wora gier tradycyjnych z grami wideo. Fakt, z założenia gry były przeniesieniem standardowych gier na ekrany telewizorów i komputerów, w których chodziło o kooperację z przyjacielem lub, jeśli go nie było, ze sztuczną inteligencją (komputerem). Jednak później gry wyewoluowały (inna kwestia czy słusznie) w nośnik informacji opowiadający przede wszystkim historię (coś jak film czy książka). Mamy więc tu komunikację one-to-many. Jednak co z z grami MMO? Od czasów powstania internetu i zaimplementowania go do gier mamy już komunikację one-to-one, one-to-many i many-to-many.Czy gry są medium ułatwiającym komunikację? Ja osobiście myślę, że tak. Nie ukrywam jednak, że są również produktem kultury uczestnictwa. Oznaką naszych czasów jest jednak to, że następuje nieustanna konwergencja mediów, więc, w zależności od sytuacji, obszary, które na co dzień nie są mediami, w wyniku konwergencji się nimi stają i odwrotnie. A od konwergencji już tylko krok do opowiadania transmedialnego (wyznaczniki, za Jenkinsem: worldbuilding, seryjność, subiektywność, odtworzenie).Jeszcze tylko odniosę się do twojego zdania o tym, że żeby szukać wzniosłych treści sięgniesz po książkę: Oczywiście, masz do tego pełne prawo. Jeśli szukasz w grach tylko rozrywki, chęci odreagowania stresu - proszę Cię bardzo. ;) Część gier po prostu nie będzie dla ciebie. ;) Ale tak jak są ludzie, którzy muszą od czasu do czasu obejrzeć dramat, który złamie ich psychicznie, tak są gracze (tak gracze, używam tego słowa z pełną świadomością), którzy chcą poprzez grę poczuć troszkę inne emocje.No ale, tak jak mówiłem, nie ma jednej racji w tym wypadku skoro każdą z nich można uargumentować. ;) Anyway, troszkę zboczyliśmy z tematu dyskusji, proponuję na razie skończyć, a w razie czego przeniesiemy się do innego tematu lub jeśli takowego nie ma, to się założy. ;)




Trwa Wczytywanie