Można mieć różne opinie na temat Infamous: Second Son (nie mam własnej, bo zasnąłem z nudów po dwóch godzinach), ale z jednym dyskutować nie można - to urodziwa gra. Zobaczmy, jak tę urodę osiągnięto.
Można mieć różne opinie na temat Infamous: Second Son (nie mam własnej, bo zasnąłem z nudów po dwóch godzinach), ale z jednym dyskutować nie można - to urodziwa gra. Zobaczmy, jak tę urodę osiągnięto.
To gra robiąca wizualne wrażenie zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, że była (na upartego wciąż jest) jednym z pierwszych tytułów na wyłączność PS4 od podległego Sony studia. To takie gry mają pokazywać - nie tyle moc - co potencjał nowych konsol. I Infamous: Second Son wywiązała się z tego zadania popisowo.
Z grona wizualnych fajerwerków na pierwszy plan wybijały się przede wszystkim małe dzieła programistycznej sztuki towarzyszące specjalnym zdolnościom Delsina. Dym, rozbłyski, iskierki, wyładowania elektryczne, smugi neonów i cała reszta efektów, za sprawą których Second Son nie pomylimy z żadną inną grą.
Na poniższym nagraniu odpowiedzialny za nie Matt Vainio z Sucker Punch tłumaczy, jak się do ich tworzenia zabierał.