Niebieski jeż z motoru napędowego SEGI stał się kulą u jej nogi. Ostatnia gra z jego udziałem nie trafiła nawet do połowy miliona klientów. Na dwóch platformach. A to jeszcze nie pełna skala klapy.
Niebieski jeż z motoru napędowego SEGI stał się kulą u jej nogi. Ostatnia gra z jego udziałem nie trafiła nawet do połowy miliona klientów. Na dwóch platformach. A to jeszcze nie pełna skala klapy.
Bo liczba jaką podała SEGA w swoim raporcie w kontekście sprzedaży Sonic Boom (wspólnie dla Rise of Lyric na Wii U i Shattered Crystal na 3DS-a) odnosi się najprawdopodobniej do gier wysłanych do sklepów. Nie zdjętych z półek przez klientów. A cóż to za liczba? Uwaga, mówimy o 490 tysiącach egzemplarzy.
SEGA nie precyzuje, czy chodzi o kopie sprzedane sklepom czy graczom. Ku pierwszej opcji każe skłaniać się poruszony w tym samym raporcie przykład Obcego: Izolacji. Koncern pochwalił się liczbą 1,76 sprzedanych egzemplarzy, podczas gdy pod koniec stycznia Creative Assembly świętowało przekroczenie pułapu miliona.
Sonic Boom przypada zatem niechlubne miano najboleśniejszej wpadki w historii serii. Dla oszacowania skali upadku - dająca początek cyklowi Sonic the Hedgehog trafiła do 15 milionów domostw.
Gdyby ktoś szukał przyczyn tarapatów SEGI, to kiepska kondycja maskotki koncernu jest zdecydowanie jedną z nich.
I na co była komu ta apaszka?