Co ważnie, są to obrazki pochodzące prosto z gry, a nie żadne promocyjne artworki prezentujące stan, w którym nigdy jej nie zobaczymy.
Co ważnie, są to obrazki pochodzące prosto z gry, a nie żadne promocyjne artworki prezentujące stan, w którym nigdy jej nie zobaczymy.
To już jednak historia, a tymczasem fani czekający na opóźniony debiut F1 2015 mogą podziwiać grę na nowych obrazkach - także z Monako. Obrazki udowadniają, że oprawa graficzna będzie jedną z większych zalet produkcji, zresztą wszyscy oczekują tego od nowego silnika przygotowanego z myślą o konsolach aktualnej generacji. Osobiście podziwiam detale, takie jak loga na koszulkach i bolidach, które przygotowane zostały bardzo pieczołowicie. Nie ma mowy o festiwalu pikseli, jak to czasem bywa z tymi elementami w innych grach. Podoba mi się także fakt, iż twórcy gry dbają o realizm prezentowanych scen poprzez nagromadzenie detali - w garażu, na komputerach w tle wyświetlane są wykresy telemetryczne, przed startem po torze kręcą się dziennikarze i fotografowie, a po zwycięstwie kierowcy mają chwilę na oblanie sukcesu oraz kolegów wielką butlą szampana. To drobiazgi, które jednak bardzo doceniam i dzięki którym łatwiej mi przymknąć oko na ewidentne niedoskonałości, takie jak poszarpane krawędzi bolidów czy pozbawione życia oczy Vettlela.
A Wam, jak podobają się nowe obrazki? Uważacie, że to dobrze, że Codemasters prezentuje grę taką, jaka jest, zamiast wrzucić do sieci kolejną porcję ujęć przerobionych w programach graficznych?