Twórcy Cyberpunku 2077 chcą zaczekać z prezentacją gry do momentu, w którym będą mieli do pokazania coś znaczącego - tak jak zrobiła to Bethesda z Falloutem 4.
Twórcy Cyberpunku 2077 chcą zaczekać z prezentacją gry do momentu, w którym będą mieli do pokazania coś znaczącego - tak jak zrobiła to Bethesda z Falloutem 4.
- Teaser trailer Cyberpunku wypuściliśmy dlatego, gdyż chcieliśmy zobaczyć, jak na grę zareagują gracze. W studiu byliśmy tym projektem bardzo podekscytowani, ale mogło się przecież okazać, że nie jest to trafione przedsięwzięcie. Reakcja była jednak niesamowita. Teraz już od nas zależy, by spełnić rozbudzone oczekiwania. Ciężko nad tym pracujemy - mówi Marcin Iwiński.
Wcześniej Adam Kiciński zapowiedział, że Cyberpunk 2077 będzie publicznie pokazywany dopiero 2017 roku. Według Iwińskiego jest to przemyślana strategia. - Jesteśmy pod wrażeniem ujawnienia Fallouta 4. Wyszli na scenę i powiedzieli: "Już tu jest, jest prawdziwy i ukaże się wtedy". My chcemy to rozegrać podobnie. Zaczekamy z ujawnieniem gry do momentu, w którym będzie mogli pokazać jej znaczący kawałek - tłumaczy.
Cyberpunk 2077 to dla CDP RED przyjemna odmiana po wielu latach prac nad serią Wiedźmin. - Możesz projektować miecze przez 12 lat, ale wiąże się to z ryzykiem wypalenia - zauważa Iwiński. - Ludzie mogą chcieć opuścić studio i podjąć pracę gdzie indziej. Jesteśmy podekscytowani zmianą na broń palną. Cyberpunk powinien podtrzymać wysoki poziom energii w ekipie. Główny zespół wciąż co prawda pracuje nad dodatkami do Wiedźmina 3, ale coraz więcej osób jest przesuwanych do Cyberpunku - dodaje.