Choć opóźnione betatesty wreszcie wystartowały, matchmaking i działanie serwerów czasami zawodzi.
Choć opóźnione betatesty wreszcie wystartowały, matchmaking i działanie serwerów czasami zawodzi.
Plan był dobry, wykonanie trochę zawiodło. Betatesty, które rozpocząć miały się 25 listopada opóźniono z powodu problemów z matchmakingiem oraz (nie)stabilnością połączenia z serwerami. Dodatkowo problem dotyczył nie jednej, lecz wszystkich platform. Żeby było zabawniej, nie było to nic nowego, bo każdy, kto grał już we wcześniejsze wersje Rainbow Six: Siege doskonale wie, że identyczne objawy męczyły grę już ładnych kilka tygodni wcześniej. Jak to się mówi, dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło. W tym przypadku świetny plan zadziałał na niekorzyść twórców, którzy udowodnili jedynie to, że gra nie jest aż tak gotowa na swoją premierę, jak oczekiwaliby tego gracze.
Postanowiliśmy samodzielnie sprawdzić, jak w tym momencie zachowuje się beta Rainbow Six: Siege w wersji komputerowej. Werdykt nie jest jednoznacznie pozytywny, ale nie ma tragedii. O ile w czwartek, 26 listopada, dołączenie do rozgrywki było jeszcze problematyczne, o tyle w piątek sytuacja znacznie się poprawiła. Najmniej bezproblemowa okazuje się zabawa samemu. Matchmaking szukając rozgrywki dla jednego gracza spisuje się całkiem dobrze. Gorzej, gdy do grupy dołączają znajomi. W więcej niż w połowie przypadków gra potrafi błyskawicznie dołączyć nas do lobby z wolnymi miejscami i praktycznie od razu przejść do fazy wyboru postaci przed przystąpieniem do pierwszej rundy. Sukces. Niestety, czasem coś się zatnie i przestaje być tak fajnie. Wtedy wylądować można w zepsutym lobby, które wygląda, jakby dopiero przed momentem zakończył się mecz pomiędzy dwoma drużynami. Nic jednak dalej się nie dzieje, nie da się go także opuścić w inny sposób niż korzystając z kombinacji „alt i f4”.Zdarza się także, że matchmaking po prostu się "krztusi". Siedzimy wtedy w dobrze wyglądającym na pierwszy rzut oka lobby, ale gra ma problem ze znalezieniem ostatniego, brakujące do rozgrywki gracza – i tak przez kilka minut. Niestety, to nie koniec napotkanych problemów. Podczas szukania meczu ze znajomymi zdarza się, że rozłącza nas ze wspólnej grupy wyświetlając komunikat o błędzie. Wtedy jeden z graczy może być z grupy wyrzucony, a drugi natychmiastowo dołączony do lobby, które z miejsca startuje z rozgrywką. W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak cierpliwie poczekać, aż znajomy zakończy zabawę lub samemu w tym czasie dołączyć do innego meczu. Jeden raz byłem także świadkiem sytuacji, w której trzech z pięciu zawodników przeciwnej drużyny nagle zostało rozłączonych. I to w środku rundy, pozbawiając tym samym swój zespół możliwości zwycięstwa. Na szczęście minutę później skład przeciwników został uzupełniony o brakujących graczy.
Pozytywnie można określić techniczną stronę gry pomijając aspekt sieciowy – Rainbow Six: Siege działa dobrze i stabilnie, działanie gry nie sprawia komputerowi żadnych problemów, produkcja nie wyświetla zepsutych tekstur, nie wyłącza się także do pulpitu. Inna sprawa, że zawodzi trochę Uplay, który nie jest najwygodniejszą w obsłudze platformą do rozgrywek sieciowych i czasem najprostsze ustawienia sprawiają problem. Oczywiście betatesty są właśnie po to, by z wszelkimi problemami się mierzyć i je naprawiać. Dzięki temu, że beta Rainbow Six: Siege odbywa się przed samym debiutem gry, spodziewać możemy się szybszego uporania się z aktualnymi problemami przez twórców i rozwiązania ich zanim produkcja trafi do sklepu. Sam Ubisoft zapewnia, że premiera przebiegnie bez żadnych przykrych niespodzianek. Czy francuski wydawca wywiąże się z obietnicy, przekonamy się już za kilka dni. Tytuł pojawi się w sklepach już 1 grudnia.Jeżeli zdecydowaliście się przetestować Rainbow Six: Siege podczas otwartych betatestów – podzielcie się wrażeniami pamiętając o tym, by zaznaczyć z jakiej platformy korzystaliście.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!