Twórcy Rain World opowiadają o ekosystemie gry. Premiera w tym roku?

- Rain World to mroczny, mokry, ponury świat - pisze Joar Jakobsson, artysta i programista. - Niegdyś uprzemysłowione tereny niszczeją pod wpływem deszczu o tak dewastującej sile, że może on zmiażdżyć kości dowolnego stworzenia, które nie znajdzie kryjówki. Gracie jako niewielki zwierzak - ślimako-kot, który jest zwinny i sprytny, ale nie tak silny jak... właściwie każda inna bestia zamieszkująca wśród ociekających wodą ruin.

- W Rain World robimy wiele rzeczy inaczej niż w typowych grach wideo. Zbudowaliśmy coś w rodzaju symulacji żywego ekosystemu, gdzie stworzenia istnieją niezależnie od gracza i same szukają pożywienia i schronienia.

Jakobsson wyjaśnił, że w świecie gry natkniemy się na neonowe jaszczurki, które mają groźne kły i pazury, ale mogą się nauczyć rozpoznawać naszą postać. Sępy polują zarówno na jaszczurki, jak i ślimako-koty, a jeśli zdarzy się nam szczególnie któregoś zdenerwować, nigdy nie będziemy mogli przejść spokojnie pod otwartym niebem. Padlinożercy grzebiący w odpadkach są również niebezpieczni, ale jeśli uratujemy któregoś przed sępem, możemy zyskać przyjaciela, a nawet zdobyć zaufanie całego stada.

Świat gry nie będzie kręcił się wokół naszej postaci. Najgroźniejsze drapieżniki mogą zwyczajnie nas zignorować, jeśli okaże się, że mają smaczniejszą ofiarę do upolowania. Wykorzystując wiedzę o innych stworzeniach, będziemy mogli je zatem przechytrzyć. Czasem warto będzie po prostu przeczekać w bezpiecznym miejscu, aż groźne bestie przetrzebią się same. Przemierzając kolejne lokacje, będziemy skupiać się przede wszystkim na przetrwaniu, ale też odkryjemy wiele tajemnic zniszczonej cywilizacji.

Rain World miał ukazać się w 2014 roku, ale prace się opóźniły. Obecnie twórcy planują premierę w roku 2017. Gra zmierza na PC i PS4.