"Gra należy w stu procentach do pana Kojimy. Ja jestem tylko marionetką w jego rękach" - wyjaśnia del Toro.
"Gra należy w stu procentach do pana Kojimy. Ja jestem tylko marionetką w jego rękach" - wyjaśnia del Toro.
Podczas TGA 2016 mieliśmy okazję obejrzeć zwiastun, w którym pojawiła się postać wyglądająca jak przyjaciel Kojimy, Guillermo del Toro. Nie oznacza to jednak, że del Toro bierze udział w tworzeniu gry - pojawia się w niej wyłącznie jako jeden z bohaterów.
- Mój udział ogranicza się do bycia postacią w grze - wyjaśnił del Toro w rozmowie z IGN. - Gdy pan Kojima zadzwonił do mnie i powiedział "chcę, żebyś był postacią w grze", odparłem "z przyjemnością". Opowiedział mi o swoich pomysłach, bym mógł zrozumieć tego bohatera, ale poza tym nie jestem w ogóle zaangażowany od strony twórczej.
- Jest to stuprocentowo gra pana Kojimy. Myślę, że będzie fantastyczna, na 100%. Ale to jest on i jego pomysły. Jestem tylko marionetką w jego rękach. Mój wkład ogranicza się do kibicowania jego pomysłom i pozwalania, by mnie skanowano przez długie godziny. To wszystko.
Death Stranding pozostaje jak na razie zagadką i to nie tylko dla fanów. Nawet Mads Mikkelsen, który użyczył wizerunku antagoniście, nie do końca wszystko rozumie.