Książka zabierze czytelników do Przygranicza - mrocznej strefy zimna pełnej bandytów i bestii, gdzie życie bywa mniej warte niż paczka zapałek.
Książka zabierze czytelników do Przygranicza - mrocznej strefy zimna pełnej bandytów i bestii, gdzie życie bywa mniej warte niż paczka zapałek.
Już 10 marca dzięki wydawnictwu Fabryka Słów na półki księgarń trafi nowe wydanie książki Sopel autorstwa Pawła Kornewa.
Akcja powieści toczy się w strefie Przygranicza, do której główny bohater trafia zupełnym przypadkiem. Wysiada z wagonu, by napić się piwa, a kiedy opuszcza knajpę, okazuje się, że wszystko znikło - stacja, pociąg, tory... został tylko mróz, śnieg i zamieć, a także inni ludzie i zwierzęce anomalie, z którymi trzeba toczyć nieustanną walkę. Tu wszyscy są przeciw wszystkim. Srebro i artefakty mają ogromną wartość, ale nikt nie wie, co to jest miłosierdzie czy przyjaźń. Początek srogiej zimy wypada już w sierpniu. Serce przemienia się w lodową bryłę, a czasem zamarznie i palec - przed pociągnięciem za spust.
Fragment książki znajdziecie poniżej:
Rzuciłem w śnieg kijki narciarskie razem z rękawicami i kątem oka zauważyłem, że Maks, stojąc bez ruchu, gorączkowo szarpie się z automatem. Udało mu się go niemal zerwać z ramienia, gdy wilk podjął decyzję - skoczył w jego stronę. W tejże chwili wyrwałem zza pasa nóż, cisnąłem w lecącą na Maksa bestię. Nie wiem, jak to się stało, ale klinga trafiła prosto w cel. Takim rzutem mógłby się chełpić i Łysy. Ciężkie, dwudziestocentymetrowe ostrze z głuchym chrzęstem utonęło pomiędzy wilczymi żebrami, ale skoku zatrzymać już nie mogło. Uderzony w pierś Maks odleciał na półtora metra wstecz, ale - ku mojemu zdziwieniu - nie wypuścił automatu z rąk, lecz leżąc na śniegu, nacisnął spust. Ale czy nie spuścił bezpiecznika, czy nabój zaciął się w komorze - strzał nie padł. Wilk ostrym, nagłym ruchem zaczął wstawać. Zwykłego zwierza taki kawał stali położyłby na miejscu, ale to stworzenie nie było zwykłym wilkiem. Dlatego, zerwawszy dubeltówkę z ramienia, dwakroć strzeliłem mu prosto w łeb. Nie szkoda mi było srebra.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!