Raport został schowany do szafy. Politykom się nie spodobał.
Raport został schowany do szafy. Politykom się nie spodobał.
Encory napisało w swoim raporcie, że na 100 nielegalnie pobranych treści aż 24 użytkowników decyduje się później na zakup danej rzeczy. Kuszą ich przede wszystkim dodatki, jakie gwarantuje po premierze wydawca. Na oryginały decydujemy się również wtedy, kiedy coś nam się naprawdę podoba.
Jak pewnie się domyślacie, Unii Europejskiej nie spodobały się wyniki raportu, dlatego zdecydowano go ukryć głęboko w szafie. Odniesiono się do niego jedynie w 2016 roku, ale wyłącznie w stosunku do negatywnych skutków piractwa, które wpływa na obniżenie dochodów związanych z branżą filmową. Reszty nie wyciągnięto. Dopiero Julia Reda opublikowała pełny raport na swoim blogu. Po ukryciu raportu można wnioskować, że nie będzie on miał wpływu na dyskusję na temat praw autorskich, jaka ma teraz miejsce w Parlamencie Europejskim. Na 10 października zaplanowano głosowanie nad kolejną reforma związaną z prawami autorskimi.