Zmiany wprowadzone przez Valve na Steamie uniemożliwiają narzędziu SteamSpy dalsze działanie. Jego twórca mówi o konsekwencjach tego faktu.
Zmiany wprowadzone przez Valve na Steamie uniemożliwiają narzędziu SteamSpy dalsze działanie. Jego twórca mówi o konsekwencjach tego faktu.
- Można zamówić badania z różńych firm, które się tym trudnią, ale to może być wydatek rzędu 50 czy 100 tys. dolarów, zależnei od tego, jak rozległy ma być zakres i jak duża precyzja. Dodatkowo proces ten zajmie kilka miesięcy - zauważa Galionkin. - W przypadku dużej spółki, jak EA, możesz to nadal robić. Firmy, dla któych pracowałem, nigdy nie stroniły od płacenia takich sum za przystępne informacje. Jako twórca niezależny wolisz jednak wydać 30 dolarów miesięcznie na subskrypcję SteamSpy i nie możesz sobie pozwolić na wydanie 100 tys. dolarów na badania jakiejkolwiek gry na rynku. Nie możesz stracić sześciu miesięcy w oczekiwaniu na rezultaty, ponieważ masz grę do stworzenia i rachunki do opłacenia - stwierdza.
- SteamSpy działał jako niezależny agent, którego dodatkowo łatwo można było zweryfikować. Ludzie ufali SteamSpy, ponieważ mogłeś zawsze użyć tego samego algorytmu i zweryfikować poprawność prezentowanych danych. Stworzyło to sytuację, w której - z tego co mi wiadomo - nie wszyscy wydawcy byli do końca szczęśliwi ze SteamSpy, ale przynajmniej dla wszystkich było sprawiedliwie. SteamSpy usunął nierówność informacyjną, którą wcześniej ludzie mogli wykorzystywać. Wyobraźcie sobie podpisanie kontraktu z koszykarzem bez wiedzy o jego dotychczasowych występach - porównuje Galionkin.
Statystyki sprzedaży regularnie dostarczane są przez firmy jak GfK Chart-Track czy NPD Group, ale dotyczą one wyłącznie kopii rozprowadzanych drogą tradycyjną. W czasach, gdy coraz bardziej zwiększa się udział dystrybucji cyfrowej, jest to rozwiązanie coraz bardziej oddalające się od doskonałości. - Te wyniki mają tendecję do zniekształcania w kierunku tytułów single-player. Fortnite w tych rankingach praktycznie nie występuje - zauważa twórca SteamSpy.
- Sprawa z konsolami wygląda tak, że jeśli jesteś producentem i jesteś większy niż najmniejsi twórcy niezależni, właściciele platform będą dzielić się z tobą pewnymi informacjami. Poczynią przewidywania dotyczące sprzedaży, jakich możesz oczekiwać, regionalnej dystrybucji czy tego, na jakich wersjach językowych powinieneś się skupić. Przynajmniej z mojego doświadczenia wynika, że zarówno Microsoft jak i Sony były bardzo pomocne w dostarczaniu informacji, które przydadzą się w podejmowaniu lepszych decyzji. Nie ma ich tyle, co oferuje SteamSpy, ale przynajmniej dzielą się nimi. Valve niestety nie - dodaje Galionkin.
SteamSpy oferował nieprecyzyjny, ale bliski stanu rzeczywistemu, wgląd w m.in. sprzedaż gier na Steamie i czas, jaki spędzają przy danym tytule.