O ile końcówka minionego roku upłynęła nam wśród fali krytyki względem firmy Electronic Arts i afery związanej ze skrzyniami oferującymi losową zawartość w grze Star Wars: Battlefront II, to bieżący kwartał z pewnością należy do Bethesdy (i Blizzarda). Wydaje się, że twórcy gry Fallout 76 wykładają się na każdym możliwym polu – tym razem okazało się, że dystrybuowana za równowartość 200 dolarów edycja kolekcjonerska Power Armor do Fallouta 76 została wykonana po kosztach.
Przypomnijmy, że zestaw kolekcjonerski miał zaoferować replikę hełmu zbroi wspomaganej, mapę, figurki i cyfrowe dodatki zapakowane w płócienną torbę z logiem korporacji West Tek. Niestety szybko okazało się, że ostatni z elementów został wykonany z o wiele tańszego i mniej wytrzymałego poliamidu, bo jak tłumaczy Bethesda – płótno było zbyt drogie. Jako rekompensatę dla osób wprowadzonych w błąd Bethesda zapowiedziała pakiet 500 atomów – równowartość 5 dolarów – do wykorzystania w grze i liczy, że jakość torby nie wpłynie negatywnie na ocenę zestawu.
Fallout 76 zadebiutował 14 listopada na PC, PlayStation 4 i Xboksie One, by niemal natychmiast spotkać się z falą krytyki zarówno ze strony mediów branżowych, jak i samych graczy. Tytuł jest pełen błędów utrudniających rozgrywkę, a dzięki polityce braku refundacji kosztów poniesionych na zakup gry Bethesda może doczekać się pozwu zbiorowego ze strony niezadowolonych klientów. Dodatkowo użytkownicy sieci zdążyli już zweryfikować kod i są przekonani, że twórcy skopiowali część skryptów bezpośrednio z Fallouta 4 i Skyrima, przy okazji przenosząc zawarte w kodzie błędy do Fallouta 76.
Z grozą Wirginii Zachodniej zmierzył się także Myszasty, a o jego nienajlepszych wrażeniach możecie przeczytać w naszej recenzji.