Twórca tłumaczy, że skoro morderstwa to norma w grach, inne rzeczy też mogą być normą.
Twórca tłumaczy, że skoro morderstwa to norma w grach, inne rzeczy też mogą być normą.
Valve w minionych latach mierzyło się z zagadnieniem, które gry nie powinny być dopuszczone do sprzedaży na Steam. Z pewnością nie mogą być sprzedawane gry naruszające prawo albo będące "trollingiem". Teraz musi dokładnie przyjrzeć się grze z gatunku visual novel o tytule Rape Day, w której główną postacią jest seryjny morderca i gwałciciel, działający w świecie po apokalipsie zombie. Werbalne napastowanie, zabijanie i gwałty są w tej grze częścią historii. To niebezpieczny świat, w którym nie obowiązuje żadne prawo. Zombie traktują ludzi w brutalny sposób i jedzą ich ciepłe mięso, ale najgorszą bestią jest główny czarny charakter.
Jak tłumaczy twórca Rape Day, skoro morderstwa w grach są normą, to gwałty również mogą być normą. Powołuje się także na akademickie badania, które wykazały, że przemoc w grach wideo nie skłania do przemocy w rzeczywistości. W odpowiedzi na pytanie, czy tytuł ten adresowany jest do socjopatów, twórca przyznał, że 4% populacji to socjopaci, ale nie tylko im może przypaść do gustu historia w grze.
Twórca pisze, że Rape Day jest gotowe do wydania, lecz ze względu na zawartość gry, która "może być nielegalna w niektórych krajach", proces kontroli zajmie dłużej niż przewidywano. Jeśli Valve uzna, że gra istnieje tylko po to, by wywołać skandal, może nie dopuścić jej do sprzedaży. Tego zresztą domaga się wielu użytkowników.