Todd Howard zdradza ambitny plan, jaki nakreślił przed ekipą odpowiedzialną za The Elder Scrolls VI. Mówi też o wadach i zaletach tak długiego oczekiwania na kontynuację Skyrima.
Todd Howard zdradza ambitny plan, jaki nakreślił przed ekipą odpowiedzialną za The Elder Scrolls VI. Mówi też o wadach i zaletach tak długiego oczekiwania na kontynuację Skyrima.
The Elder Scrolls VI projektowane jest w taki sposób, by fani mogli cieszyć się grą w ciągu co najmniej 10 lat od jej premiery – wyznał Todd Howard na łamach IGN-u. Taką popularność zdołał uzyskać TES V: Skyrim, który pomimo debiutu w 2011 roku do dziś ma zastępy graczy. Wygląda więc na to, że Bethesda będzie chciała powtórzyć to, co raz już jej się udało. Mimo to nie ulega wątpliwości, że firma wystawiła cierpliwość fanów serii na ciężką próbę.
Z jednej strony dobrze jest zatęsknić. W moim odczuciu taka sytuacja powoduje, że ludzie podchodzą do tego ze świeżym spojrzeniem. Kiedy w końcu, w końcu zobaczycie grę i to, co mamy na myśli, dostrzeżecie przepaść w znaczeniu technologicznym i tego, jak chcemy ją wykorzystać.
Wiadomo już, że The Elder Scrolls VI, podobnie jak Starfield, ominie E3 2019. Bethesda woli bowiem skupić się na grach, których premiera nie jest tak mocno oddalona jak w przypadku tych dwóch tytułów.