Pierwszy sezon Wiedźmina ukaże się w całości już 20 grudnia na platformie Netflix.
Niezależnie od tego, czy z uniwersum Wiedźmina najpierw zapoznaliście się za pośrednictwem książek Andrzeja Sapkowskiego, czy gier studia CD Projekt RED, to nie ulega wątpliwości, że niemal każde spojrzenie na wiedźmiński świat zawdzięczacie postaci Geralta z Rivii. Tę perspektywę postanowiła zmienić showrunnerka serialu Wiedźmin Netfliksa, aczkolwiek sama przyznaje, że pierwsze szkice mogłyby być zbyt wielką rewolucją dla fanów marki. Dlaczego? Pierwsze szkice scenariusza bazowały na powieści Pani Jeziora i zakładały, że główną bohaterką i narratorką serialu będzie Cirilla. Ostatecznie jednak pomysł zarzucono.
W najnowszym materiale promocyjnym serialu na YouTube Lauren Hissrich przyznaje, że takie ujęcie nie pozostawiało zbyt wiele miejsca dla samego Geralta i tego, jak on widzi otaczający go świat. Tym samym scenarzyści postawili na trzy główne postacie – Geralta, Ciri i Yennefer, a następnie bazując na Ostatnim Życzeniu i Mieczu Przeznaczenia, wykreowali trzy różne perspektywy na zaprezentowane w serii wydarzenia. Hissrich podkreśla, że głównym celem było to, by każda z pierwszoplanowych postaci najpierw mówiła sama za siebie, zanim zostanie przedstawiona oczami innych bohaterów. Tym samym, jeśli oczekiwaliście, że Geralt będzie grał pierwsze skrzypce, to wcale nie musi tak być, co wcale nie musi działać na niekorzyść linii fabularnej.
Sprawa omawiana w artykule jest znana od kilku tygodni w zagranicznych mediach.
dariuszp
Gramowicz
09/12/2019 16:26
Miało by to sens gdyby Wiedźmin był sequelem. Tyle że w ten sposób strzelili by sobie w stopę. Z prostej przyczyny - nie mogli by bazować na twórczości Sapkowskiego (ten sam problem miał CDPR) bo opowiadali by historię po śmierci Geralta i po tym jak Ciri zaczęła podróżować między światami.
Graczom by się to pewnie nie podobało (kolejny spin-off jak gry) a nowi ludzie nie wiedzieli by ocb i kim są te postacie.
Co innego gdyby kontynuowali fabułę Wiedźmina 3 gdzie Ciri jest Wiedźminką. To dało by im spore pole do popisu i jakąś kontynuację.