Pete Hines przyznał, że studio po prostu chciało spróbować czegoś nowego i poniosło porażkę – co wcale nie oznacza, że podejmowanie tego typu działań jest złe.
Gościem najnowszego odcinka programu We Have Cool Friends prowadzonym przez Kinda Funny był Pete Hines, wiceprezes Bethesdy ds. globalnego marketingu i komunikacji. Oczywiście, jak nietrudno się domyślić, nagranie zebrało pokaźną liczbę łapek w dół i wywołało sporo kontrowersji – w tym chociażby wypowiedź twórcy odnośnie słabych recenzji oraz ogromnego rozczarowania fanów grą Fallout 76.
Hines uważa bowiem, że pomimo wszelkich problemów, warto było zrobić Fallouta 76 i tym samym spróbować czegoś nowego:
Spróbowaliśmy czegoś, co było dużą zmianą kierunku, w którym zmierzało nasze studio. A to, że ostatecznie nie wyszło nam za dobrze wcale nie oznacza, że nie powinno się podejmować takich decyzji. To znaczy, że musimy wyciągnąć lekcję z tego, co nie wyszło, aby następnym razem uniknąć niektórych problemów, gdy znów spróbujemy czegoś nowego.
GramTV przedstawia:
Podkreśla jednak, że deweloperzy z Bethesdy chcieli po prostu rozszerzyć swoją działalność i spróbować swoich sił w czymś innym, niż to, co tworzyli dotychczas. Co wcale nie oznaczało, iż postanowili całkowicie odciąć się od tego, z czego są najbardziej znani, czyli nastawionych na eksplorację RPG-ów i właśnie dlatego ogłosili Starfield. Chcieli tym sposobem dać fanom do zrozumienia, że nie zatrzymali się w miejscu i chcą stworzyć kolejną epicką grę RPG dla jednego gracza. O ile naprawdę podejmowanie ryzykownych decyzji samo w sobie złe nie jest, o tyle w tym przypadku jak na razie nie widać, aby deweloperzy rzeczywiście wyciągnęli lekcję z porażki, jaką okazał się Fallout 76. Cóż, pozostaje czekać – kto wie, może The Elder Scrolls VI i Starfield sprawią, że Bethesda znów będzie tą Bethesdą, co kiedyś?
Redaktor serwisu Gram.pl od lipca 2019 roku i student groznawstwa. Na co dzień zajmuję się newsami, ale czasem napiszę coś dłuższego. Jestem absolutnie uzależniony od kawy, muzyki i dobrych RPG-ów!