Wygląda na to, że nawet jeśli miniony weekend nie był szczególnie udany dla deweloperów ze studia Naughty Dog, to najgorsze może być dopiero przed nimi. W sieci pojawiło się sporo informacji odwołujących się do finalnej wersji The Last of Us: Part 2, a w szczególności aspektów fabularnych gry, które zostały rzekomo opublikowane przez pracownika studia, który prowadzi spór z Naughty Dog o wynagrodzenie. Nie dalej jak wczoraj Sony postanowiło ogłosić ostateczną datę premiery gry, a deweloperzy opublikowali na Twitterze specjalny komunikat.
W skierowanej do fanów wiadomości Naughty Dog prosi, by osoby, które miały styczność ze spojlerami nie przekazywały ich dalej i nie psuły niespodzianki reszcie graczy. Jednocześnie deweloperzy obiecali, iż niezależnie od tego, co wiemy już o fabule The Last of Us: Part 2, gra jest warta tego, by w nią zagrać. Całość została skwitowana przez użytkowników serwisu, którzy raczej nie podeszli zbyt entuzjastycznie do treści przecieku i zarzucają Naughty Dog „zniszczenie” uwielbianych przez publikę postaci.
Jeśli przymierzacie się do zakupu lub zamówiliście grę przed premierą, to lepiej wystrzegajcie się spojlerów. The Last of Us: Part 2 ukaże się 19 czerwca wyłącznie na PlayStation 4. Jak na dłoni widać, że opublikowane przez pracownika studia informacje zmusiły japońskiego giganta do przyspieszenia działań wydawniczych, szczególnie że treść przecieków raczej nie przypadła do gustu fanom marki.
Wczytywanie ramki mediów.