Chociaż o wstecznej kompatybilności już od jakiegoś czasu mówi zarówno Microsoft, jak i Sony, tak japoński gigant wciąż nie przedstawił konkretnego, jakkolwiek szczegółowego planu odnośnie funkcji. Wiemy już, że konsola nowej generacji Xbox Series X zaoferuje wsteczną kompatybilność dla gier z Xboksa One, a także wybranych tytułów z Xboksa 360 oraz pierwszego Xboksa. Co zaś się tyczy konsoli, PlayStation 5, najpierw dowiedzieliśmy się, że na premierę sprzęt nie zapewni pełnej wstecznej kompatybilności, a dzień później firma zdecydowała się wyjaśnić zamieszanie i zaktualizowała opublikowany wówczas tekst na blogu. Tam znaleźliśmy informację, że wsteczna kompatybilność konsoli nowej generacji PlayStation 5 najprawdopodobniej obsłuży znaczną większość gier dostępnych obecnie na PlayStation 4. A gdzie poprzednie konsole? Ano, nigdzie. I to właśnie w tej sprawie wypowiedział się Marc-Andre Jutras, przedstawiciel studia Cradle Games oraz jeden z twórców gry Hellpoint, wyrażając swoją opinię na temat rzekomego źródła problemów związanych ze wsteczną kompatybilnością PS5, która miałaby obejmować starsze konsole. Dajcie znać, co o tym sądzicie.
Jako gracz, cała sytuacja jest raczej trudna do zrozumienia. Z jakiej racji PlayStation 5 nie może oferować wstecznej komatybilności z grami ze wszystkimi grami z PlayStation 4, 3, 2, 1? Skoro mogę się posłużyć emulatorami, a konsole nowej generacji mają być tak potężne, jak naprawdę dobre pecety, to po prostu nie ma sensu, aby te wszystkie gry z jakiegoś powodu nie mogły działać na nowym sprzęcie, nawet, jeśli miałyby się pojawić jakieś błędy czy glitche. Chciałbym po prostu, żeby twórcy znaleźli jakieś rozwiązanie i zwyczajnie uwzględnili wszystkie generacji – nawet, jeżeli miałoby to nie być wykonane perfekcyjnie.
Jako deweloper jednak, jestem w stanie zrozumieć problem – z tej perspektywy na pierwszym planie pojawiają się bowiem typowo prawne kwestie, zwłaszcza, gdy celem jest posiadanie starych gier dostępnych w sprzedaży w niektórych sklepach. Niektóre firmy już nie istnieją, a licencje na ich tytuły mogłyby być trudne do znalezienia i zwyczajnego ogarnięcia. Rozumiem także, że niektóre starsze konsole mogły mieć pewnego rodzaju sprzętowe DRM, co mogłoby z kolei zapobiegać odczytywania danych z dysków przez nowe konsole. Jeśli mam być szczery, to również chciałbym, aby wsteczna kompatybilność nie była niczym nowym, aby była po prostu normalną cechą nowej generacji i obejmowała wszystkie tytuły.