Stereotypowy gracz to taki, który w obecnej sytuacji mógłby nawet nie zdawać sobie sprawy, że nie powinien wychodzić z domu, a jeśli już, to tylko w razie konieczności. Okazuje się jednak, że po przeprowadzeniu badań z udziałem 870 graczy (773 mężczyzn i 97 kobiet), tylko 15% z nich czuje się lepiej w obecnej sytuacji, więc nietrudno wywnioskować, że pozostali chętniej oddałaby się także innym formom spędzania wolnego czasu.
To, że siedzimy w czterech ścianach i uruchamiamy komputer lub konsolę znacznie częściej niż przed pandemią, ma z pewnością pozytywny wpływ na kondycję finansową wydawców. Skoro gramy więcej, to z pewnością kupujemy też więcej gier, a nawet jeśli nie, to zarówno większe, jak i mniejsze firmy starają się „podrzucać nam” darmowe tytuły. I nie są to byle jakie produkcje, bo zgarnąć można było nawet całą trylogię Uncharted na PlayStation 4.
Jak wynika z badań, liczba osób grających codziennie zwiększyła się z 42% do 63%. W czasach pandemii większość użytkowników przeznacza na granie od 2 do 4 godzin dziennie, ale zdarzają się i tacy, którzy w wirtualnych światach spędzają po 8 godzin na dobę. Jakie gry wybieramy?
Okazuje się, że nie preferujemy tytułów oferujących rozgrywkę sieciową, bo aż 51% badanych uważa, że gry wideo nie są w stanie zastąpić kontaktów towarzyskich. Gramy w cRPG-i, strzelanki i przygodowe gry akcji. Najchętniej sięgamy po produkcje osadzone w fantastycznych światach. Cenimy także tytuły science-fiction i te, których akcja rozgrywa się w teraźniejszości.
Szczegółowe informacje na temat badań wraz z czytelnymi wykresami dostępne są na stronie Try Evidence. Nie da się bowiem krótko i zwięźle odpowiedzieć na pytanie, jak gry komputerowe pomagają przetrwać samoizolację?