The Last of Us: Part II – dlaczego deweloperzy zachwycają się... liną?

Wincenty Wawrzyniak
2020/06/23 21:45

The Last of Us: Part II, pomimo całkiem potężnej fali hejtu, jest również niezwykle chwalone – za świat, za historię, za bohaterów, czy za… linę. A dokładniej fizykę.

Najnowsze dzieło studia Naughty Dog jest przede wszystkim jego największym dziełem – świat The Last of Us: Part II to przepełnione najróżniejszymi detalami lokacje, mnóstwo smaczków i niespodzianek, poukrywanych w kątach sekretów, a także emocji. O tym jednak możecie obszerniej poczytać w naszej recenzji, opublikowanej przez Kamila Ostrowskiego. Dzisiaj chcemy się skoncentrować na jednym elemencie, z pozoru całkowicie zwyczajnym i nieważnym. Jak zauważyli między innymi redaktorzy serwisu Polygon, na Twitterze wręcz wybuchła dyskusja na temat konkretnej lokacji w grze, kiedy w ręce gracza trafia lina.

Wczytywanie ramki mediów.

Animatorzy, deweloperzy oraz inni twórcy bezpośrednio związani z branżą gier zaczęli zachwycać się przede wszystkim fizyką – tym, jak lina zachowuje się, gdy rzucimy ją przed siebie, gdy ją o coś zaczepimy. Jak stwierdził Xavier Coelho-Kostolny (człowiek, który wyrzeźbił sutki Spider-Mana, tak), animacje związane z liną najprawdopodobniej doprowadziły do płaczu co najmniej piętnastu twórców podczas produkcji. Inny animator w tym samym wątku nie mógł uwierzyć, że lina jest w pełni interaktywna. Dlaczego coś takiego, jak lina w The Last of Us: Part II zostało przyjęte w taki sposób? W wiadomości wysłanej dziennikarzom Polygonu, Coelho-Kostolny przyznał, że tworzenie od podstaw pewnych zasad fizyki i odwzorowywanie jej ze świata realnego jest piekielnie trudnym zadaniem.

GramTV przedstawia:

Następnie na Twitterze wypowiedział się animator techniczny z samego Naughty Dog, Maksym Zhuravlov, który ucieszył się, że społeczność zauważyła ten niewielki detal. Zażartował, aby nie próbować tego w domu, bo ilość wsparcia, jakiego potrzebował, jest ogromna – wyjaśnił, iż fizyka w The Last of Us: Part II to praca całego zespołu; wszystko było programowane przez Jaroslava Sinecky’ego, a później dopracowywane przez Sandeepa Shekara, aby na koniec ludzie z oddziału quality assurance (zapewnianie jakości) mogli upewnić się, że wszystko działa dokładnie tak, jak powinno i może ujrzeć światło dzienne. Imponujące, prawda?

Wczytywanie ramki mediów.

Przypomnijmy jeszcze na koniec, że The Last of Us: Part II zadebiutowało 19 czerwca na konsoli PlayStation 4.The Last of Us: Part II – dlaczego deweloperzy zachwycają się... liną?

Komentarze
11
Melchah
Gramowicz
24/06/2020 16:32

FallingStickman napisał:

Niestety, usunęły już swoje tweety ale np. ten gość o tym mówi. https://www.youtube.com/watch?v=b6dggP-fHhM Weź na niego poprawkę, bo on bardzo lubi zrzędzić, ale temat przybliża.

W porządku, dzięki. Obejrzałem.

Wpisy zniknęły, bo są po ludzku chamskie oraz ciężkie z pijarowego punktu widzenia. Zwłaszcza Woodward, która najpierw pisze, że rozpoczął się najazd wkurzonych (upset) botów, a potem jeszcze jeden wpis o w pełni aktywnych farmach botów. O ile ten drugi wpis można by tłumaczyć ignorancją piszącego (oj, nie wiedziałam, a myślałam, że tak dobra praca jak nasza nie zasługuje na tak surową ocenę, to musiały być boty) to ten pierwszy jest typowym wkładaniem kija w mrowisko. Czy ktoś słyszał o wkurzonych botach? :)

Zdjęli te wpisy, bo są oznaką braku szacunku dla fanów oraz nabywców. Są bezczelne, a w Internecie nic nie ginie. Teraz marketingowcy muszą się gimnastykować. Wziąć wodę w usta czy mówić? A jeśli mówić to co mówić?

FallingStickman
Gramowicz
24/06/2020 11:42
Melchah napisał:

Szczerze Ci powiem, że tak właśnie trochę tę grę widziałem. Tak się nastawiałem już lata temu, kiedy zobaczyłem to https://youtu.be/qPNiIeKMHyg

Niby nic nie obiecuje, a jak wiele nadziei budzi. I jeszcze ten Shawn James.

Ale po drugim trailerze, już tym przedpremierowym wiedziałem, że światopoglądowo idzie to nie do końca w moim kierunku. To jednak JESZCZE bym zdzierżył, chociaż portfel zamknąłem i okleiłem "otwierać dopiero po premierze".

A teraz już znam całą historię, wiem co i jak, i pewnych rzeczy po prostu nie mógłbym obejrzeć. Nie pogodzę się z pewnymi rozwiązaniami fabularnymi, i to już mówię z punktu widzenia całkowicie odłączonego od popularyzacji homoseksualnego stylu życia, jaki gra też próbuje uskuteczniać i "unormalniać".

Nie chcę tu spoilować, ale jak wyczytałem, co się dzieje z niektórymi bohaterami i w jaki sposób to zwiądłem. Nie chcę tego oglądać. Na takiej samej zasadzie omijam niektóre filmy czy książki, bo wiem, że sposób prezentowania przemocy czy postaw życiowych źle na mnie podziała, źle się będę czuł, a nie chcę się wpędzać w taki czy inny nastrój.

Lepiej zagrać po raz piąty w TLoU I. Zresztą teraz często ta gra w wersji zremasterowanej jest w promocji, więc pomyślę.

A dasz link do źródła? Poczytam.

FallingStickman napisał:

Niestety, część osób traktuje tą grę jako "świętą krowę" i uważają, że gra jest poza jakąkolwiek krytyką.

 Jak krytykujesz albo dajesz słabą ocenę to jesteś trollem, haterem, albo, jak stwierdziły 2 aktorki z tej gry botem.

Niestety, usunęły już swoje tweety ale np. ten gość o tym mówi. https://www.youtube.com/watch?v=b6dggP-fHhM Weź na niego poprawkę, bo on bardzo lubi zrzędzić, ale temat przybliża.

Melchah
Gramowicz
24/06/2020 10:55
FallingStickman napisał:

Niestety, część osób traktuje tą grę jako "świętą krowę" i uważają, że gra jest poza jakąkolwiek krytyką.

Szczerze Ci powiem, że tak właśnie trochę tę grę widziałem. Tak się nastawiałem już lata temu, kiedy zobaczyłem to https://youtu.be/qPNiIeKMHyg

Niby nic nie obiecuje, a jak wiele nadziei budzi. I jeszcze ten Shawn James.

Ale po drugim trailerze, już tym przedpremierowym wiedziałem, że światopoglądowo idzie to nie do końca w moim kierunku. To jednak JESZCZE bym zdzierżył, chociaż portfel zamknąłem i okleiłem "otwierać dopiero po premierze".

A teraz już znam całą historię, wiem co i jak, i pewnych rzeczy po prostu nie mógłbym obejrzeć. Nie pogodzę się z pewnymi rozwiązaniami fabularnymi, i to już mówię z punktu widzenia całkowicie odłączonego od popularyzacji homoseksualnego stylu życia, jaki gra też próbuje uskuteczniać i "unormalniać".

Nie chcę tu spoilować, ale jak wyczytałem, co się dzieje z niektórymi bohaterami i w jaki sposób to zwiądłem. Nie chcę tego oglądać. Na takiej samej zasadzie omijam niektóre filmy czy książki, bo wiem, że sposób prezentowania przemocy czy postaw życiowych źle na mnie podziała, źle się będę czuł, a nie chcę się wpędzać w taki czy inny nastrój.

Lepiej zagrać po raz piąty w TLoU I. Zresztą teraz często ta gra w wersji zremasterowanej jest w promocji, więc pomyślę.

 Jak krytykujesz albo dajesz słabą ocenę to jesteś trollem, haterem, albo, jak stwierdziły 2 aktorki z tej gry botem.

A dasz link do źródła? Poczytam.




Trwa Wczytywanie