Być może pierwsze przejawy nowej filozofii w projektowaniu gier zobaczymy już przy okazji Starfield i The Elder Scrolls 6 Bethesdy.
Być może pierwsze przejawy nowej filozofii w projektowaniu gier zobaczymy już przy okazji Starfield i The Elder Scrolls 6 Bethesdy.
Nawet jeśli w ostatnich dwudziestu latach przyszło nam eksplorować wiele rozległych, momentami ogromnych otwartych światów, to okazuje się, że deweloper, który z powodzeniem lansował ten trend w swoich grach, zamierza zrewidować swoje zwyczaje. Todd Howard w najnowszym wywiadzie dla The Guardian przyznał, że chociaż gracze uwielbiają spędzać setki godzin w grach Bethesdy, to w kolejnych latach możemy zaobserwować coś innego.
Reżyser gry The Elder Scrolls 5: Skyrim przyznał, że w kolejnej dekadzie grania dużo większe znaczenie będzie miała dostępność do gier na rozmaitych platformach oraz łatwość w rozpoczynaniu kolejnych sesji. Oczywiście da się tu wyczuć drobne sugestie dotyczące rozwoju usług streamingowych dedykowanych grom, które mają ostatecznie znieść granice pomiędzy poszczególnymi platformami. Jednocześnie Howard przyznał, że gracze w kolejnych latach więcej frajdy czerpać będą nie z ogromu światów, ale z możliwości, które dają. Tym samym branża powinna postawić na większą reaktywność otwartych światów i wypełnianie ich zawartością, zamiast ślepo gonić za skalą.
Jak przywołana tu filozofia wpłynie na najnowsze gry Bethesdy – Starfield i The Elder Scrolls 6? Tego dowiemy się w kolejnych latach, oba tytuły wciąż pozostają bez przybliżonej daty premiery, a wiemy jedynie, że trochę sobie poczekamy. Osobiście dorzuciłbym tu dużo bardziej angażujące wątki główne, które zwykle stawały się jedynie tłem dla naszej swawoli w światach The Elder Scrolls.
Zmiany na lepsze?