Warner Bros. musi zmagać się z niemałym kryzysem po ogłoszeniu hybrydowych premier wszystkich filmów zaplanowanych na 2021 roku. W miniony piątek studio poinformowało, że ich przyszłoroczne filmy zadebiutują w amerykańskich kinach w modelu hybrydowym, a więc równocześnie w kinach oraz na platformie HBO Max. Swoje niezadowolenie wyrazili już prezesi Legendary Pictures, którzy nic nie wiedzieli o planach wytwórni, z którą współpracują i domagają się wycofania z takiej dystrybucji dwóch swoich filmów – Diuny oraz Godzilli kontra Konga. Teraz swoje niezadowolenie wyraził Christopher Nolan, który nazywa HBO Max najgorszą platformą streamingową.
Jeszcze kilka miesięcy temu Warner Bros. stał w pierwszym szeregu obrońców tradycyjnego, kinowego modelu dystrybucji filmów. Studio posłuchało Christophera Nolana i zdecydowało się na premierę Tenet w sierpniu, kiedy to część kin w Stanach Zjednoczonych i innych krajach na świecie pozostawały jeszcze zamknięte, a w innych państwach dopiero co się otworzyły. W rezultacie najważniejsza tegoroczna premiera nie przyciągnęła ludzi do kin i zarobiła zaledwie 360 milionów dolarów. Aby koszty produkcji oraz promocji i marketingu zwróciły się, Tenet musiałby zarobić około 800 mln dolarów.
Mimo to Nolan bronił wpływów z kin swojego filmu, tłumacząc, że są one źle interpretowane i jak na obecną sytuację, nie są one wcale złe, jak wielu mogłoby sądzić. Innego zdania byli najwyraźniej włodarze Warnera, którzy zdecydowali się zmienić model dystrybucji, aby swoimi produkcjami trafić do jak najszerszego grona odbiorców. Teraz reżyser Tenet wyraził swoje zdanie o przyszłych planach studiach.
Nie mogłem w to uwierzyć. Zwłaszcza w sposób, jaki to zrobili. Wokół tego jest tyle kontrowersji, ponieważ nikomu o tym nie powiedzieli. W 2021 roku mają jeden z najlepszych zestawów filmów, zrobione przez wspaniałych filmowców z całego świata, pełne największych gwiazd, które w niektórych przypadkach pracowały nad tymi projektami przez lata, poświęcając im swoje serce, aby były wielkimi doświadczeniami kinowymi, dostępnymi dla jak największej liczy odbiorców. A teraz są wykorzystywane do minimalizowania strat w raczkującej usłudze streamingowej, bez żadnych konsultacji. To bardzo niedobre. Nie jest to sposób na potraktowanie filmowców, gwiazd i ludzi, którzy poświęcili sporo pracy na te projekty. Zasłużyli na konsultacje i rozmowy nad tym, co się stanie z ich pracą.
Pomimo tego, że wielu ogłosiło już śmierć kin i dalsze działania, również innych wytwórni, do poszerzania ofert serwisów streamingowym o produkcje przeznaczone do kin, Christopher Nolan nie traci nadzieję, że widzowie i tak wybiorą kinowe doświadczenie.
Na dłuższą metę myślę, że wszystkie studia wierzą w powrót kinowego doświadczania filmów i będzie to bardzo ważną częścią całego ekosystemu. To, co mamy teraz w naszej branży, to wykorzystywanie pandemii jako wymówki dla pewnego rodzaju walki o krótkoterminową przewagę. I to jest naprawdę niefortunne. To nie jest sposób na robienie interesów i nie jest to najlepsza sytuacja dla kondycji branży filmowej. Ale kiedy zostanie prowadzona szczepionka i zostaną ponownie otworzone kina, ludzie będą chcieli oglądać filmy na dużym ekranie. Jestem bardzo optymistyczny, jeżeli chodzi o długoterminowe perspektywy dla branży. Ludzie uwielbiają chodzić do kina i znowu będą do nich wracać.
W rozmowie z The Hollywood Reporter Nolan jeszcze ostrzej skomentował całą sprawę, twierdząc, że filmowcy będą pracować dla najgorszego serwisu streamingowego.
Niektórzy z największych filmowców w naszej branży i najważniejsze gwiazdy filmowe poszły spać z myślą, że pracują dla najlepszego studia filmowego, a obudzili się z wiadomością, że od teraz pracują dla najgorszej platformy streamingowej.
Christopher Nolan nie jest osamotniony w swojej krytyce. Za kulisami wiele gwiazd wyraziło swoje niezadowolenie takimi praktykami studia. Wśród nich znaleźli się: Denis Villeneuve (Diuna), James Gunn (The Suicide Squad), Denzel Washington (The Little Things), Margot Robbie (The Suicide Squad) Will Smith (King Richard), Keanu Reeves (Matrix 4), Angelina Jolie (Those Who Wish Me Dead) oraz Hugh Jackman (Reminiscence). Aktorzy i reżyserzy mają być oburzeni, że studio nie poinformowało ich o swoich planach wprowadzenia hybrydowych dystrybucji i nie zaoferowało żadnych finansowych gratyfikacji czy rekompensat.
Dodatkowo Warner ustalając jednoczesną premierę Wonder Woman 1984 w kinach i na HBO Max, zapewniło reżyserkę Patty Jenskins i gwiazdę produkcji Gal Gadot, że otrzymają finansowe bonusy. Studio miało wypłacić reżyserce i aktorze po 10 mln dolarów. Na ten moment nic nie wskazuje na to, żeby ekipa i obsada innych filmów Warner Bros. mogła liczyć na podobne bonusy do wynagrodzenia zawartego w kontrakcie.