Emocje wprawdzie jeszcze nie opadły, ale pierwszy dzień BlizzConline za nami – i razem z nim panel poświęcony przyszłości Diablo IV, który postanowiliśmy podsumować.
Oficjalne ujawnienie nowej klasy postaci w grze Diablo IVmamy już za sobą. Emocje jeszcze nie opadły – co nie zmienia faktu, że BlizzConline trwa, a my otrzymaliśmy garść szczegółów na temat Łotrzycy oraz poszczególnych aspektów rozgrywki w najnowszej odsłonie kultowego cyklu w trakcie specjalnego panelu pod tytułem Przyszłość Diablo IV. Deweloperzy ponownie przyjrzeli się zwiastunowi postaci, skomentowali go, aby przejść do konkretów. Podczas rozmowy usłyszeliśmy nieco więcej także na temat systemu PvP. Zaczniemy jednak od początku, czyli od wspomnianej klasy – oraz od tego, czego w ogóle możemy się po niej spodziewać.
Powrót do korzeni, czyli klasa Rogue w Diablo IV
Jak powiedzieli na samym początku panelu twórcy, przy ognisku zawsze znajdzie się miejsce.Zapowiedziana dziś klasa postaci w Diablo IV – Łotrzyca – jest pewnego rodzaju dopełnieniem całości. Dwa lata temu poznaliśmy trzy pierwsze klasy, którymi przyjdzie nam zagrać w najnowszej odsłonie serii Blizzarda. Mamy więc już brutalną siłę Barbarzyńcy, mamy wiedzę i zaklęcia Czarodziejki, a także wszechstronnego Druida. Twórcy sami przyznali, że czegoś po prostu brakowało i, jak słusznie zaznaczyli, żaden skład postaci w prawdziwym RPG-u nie będzie kompletny bez Łotra lub Łotrzycy. Chyba większość z Was się z tym zgodzi.
Łotrzyca to niezwykle zwinna, wszechstronna wojowniczka, która może się specjalizować w walce dystansowej lub starciach w zwarciu. Jest w stanie powalić każdego przeciwnika dzięki nasyconemu mocą orężowi. Wykonuje potężne kombinacje ciosów, a jeśli zechce, może uczynić swój arsenał jeszcze bardziej zabójczym dzięki zdradliwym truciznom i magii cienia.
No więc mamy Łotra czy też Łotrzycę, jak kto woli – klasę postaci, która charakteryzuje się przede wszystkim finezją i zręcznością. Fani poprzednich części będą teraz mieli okazję powrócić do przeszłości i stworzyć Łotrzycę z prawdziwego zdarzenia, począwszy od broni do walki wręcz, jak miecze czy sztylety, poprzez łuki, a skończywszy na kuszach (krótki pokaz, jak wygląda używanie poszczególnych broni, otrzymaliśmy w 6:40). To wszystko będziemy oczywiście mieszać ze sobą – co po prostu świetnie wygląda i równie dobrze sprawdza się podczas walki z przeciwnikami. Do tego dojdzie jeszcze personalizacja naszej Łotrzycy; gracze będą mogli dodać tatuaże, wybrać fryzurę i takie tam. O tym, że Diablo IV zaoferuje znacznie bardziej zaawansowany kreator postaci, już wiemy. Ponadto mamy przecież transmogryfikację i elementy kosmetyczne – jak mówią twórcy, każdy będzie mógł stworzyć dokładnie taką Łotrzycę, jaką będzie chciał.
Trzy specjalizacje: Combo Points, Shadow Realm i Exploit Weakness
W tym momencie deweloperzy poruszyli temat specjalizacji, jakie otrzyma klasa Łotrzycy. Są trzy: Combo Points, Shadow Realm oraz Exploit Weakness. Jeden z deweloperów zdradził, że wyjątkowo lubi Królestwo Cienia (Shadow Realm) – gdy przyjrzymy się opisowi umiejętności (pokazano ją w tym momencie), nasza Łotrzyca jest przez jedną sekundę nietykalna i wciąga przeciwników do swojego Królestwa Cienia na pięć sekund, aby dzięki temu uzyskać znacznie większą moc i zadawać o 50 procent większe obrażenia. Następnie mamy Wykorzystanie Słabości czy też Eksploatację, jak kto woli. Albo po prostu mamy Exploit Weakness.
No więc w tym przypadku nasza Łotrzyca może wykorzystać słabości swoich przeciwników, dzięki czemu po użyciu umiejętności każdy jej atak będzie atakiem krytycznym i zada o 60% więcej obrażeń (pokazano wszystko tutaj). Nieźle. Trzecia specjalizacja to Combo Points (pokazana w tym momencie). Umiejętność pozwala nam na stopniowe osiąganie kolejnych kombosów, aby w międzyczasie pozyskać pewnego rodzaju pomoc od naszych hologramów (?) – możemy zobaczyć na materiale z rozgrywki, że w pewnym momencie z naszej Łotrzycy szybko wyłania się więcej jej wcieleń, które również atakują.
Następnie deweloperzy wyjaśniają, jak w ogóle będą działać specjalizacje nowej klasy jako całość – w świecie Sanktuarium znajdziemy grupy Łotrów, gdzie z kolei otrzymamy questy dostępne wyłącznie dla tej konkretnej klasy. Zakończenie takiego zadania pozwoli nam aktywować wybraną przez nas specjalizację. Tę specjalizację będziemy mogli następnie połączyć z wybranym przez siebie stylem walki – jak podaje jeden z twórców, moglibyśmy wybrać Combo Points i walczyć na przemian wręcz i z dystansu, ale moglibyśmy również wybrać Exploit Weakness, czy to wręcz czy z dystansu, a może i nawet grać hybrydowo.
W dużym skrócie: to, co przyświecać będzie klasy Łotra, przyświecać ma wszystkim pozostałym klasom: w Diablo IV otrzymamy ogromną swobodę. Czy chodzi o styl gry, czy właśnie o wybór specjalizacji, czy też o wybór pomiędzy bronią wręcz i bronią dystansową– twórcy są zdania, że ta ogromna swoboda dla gracza będzie świetnie dopełniać się z otwartym światem w grze. Po tym twórcy płynnie przeszli do tematu wspomnianego otwartego świata oraz broni. A to dopiero połowa nagrania!
Otwarty świat w Diablo IV – wierzchowce, obozy i inne elementy
Tutaj jest ciekawa sprawa – twórcy podali przykład: podczas eksplorowania świata natrafiamy na miecz w Kehjistanie, to bułat, a jeśli jesteś w Scosglen, czyli bardziej na północy, znajdziesz tam raczej miecz obosieczny. Deweloperzy postanowili zwrócić uwagę na ten szczegół; w Diablo IV bronie będą bardziej żywe, tak samo, jak zbroje, które również będą różniły się od siebie w zależności od miejsca pochodzenia. Zdaniem twórców są to małe, nieznaczne i w dużej mierze nawet niezauważalne kwestie, które dodają do gry immersji.
GramTV przedstawia:
Dowiedzieliśmy się, że Sanktuarium w Diablo IV będzie znacznie większym światem, gdy porównamy je do Diablo III lub Diablo II. Z tego względu w trakcie zwiedzania świata będziemy mogli znaleźć różne rodzaje wierzchowców – niektóre zdobędziemy po ukończeniu jakiejś łamigłówki środowiskowej lub po znalezieniu ukrytej lokacji, czy też po pokonaniu konkretnych przeciwników. Głównie chodzi o konie; gracze otrzymają możliwość personalizacji takiego konia za pomocą zbroi czy trofeów. Co ciekawe, każda z postaci posiada dość teatralną animację zejścia z wierzchowca i dołączenia od razu do walki. Łotrzyca wyskakuje w powietrze, po czym może użyć umiejętności Deszczu strzał. Trzeba przyznać, że wygląda to naprawdę nieźle. Wierzchowiec nie może zostać zaatakowany, a więc nie otrzyma żadnych obrażeń – gdy jednak zostaniemy zaatakowani będąc na jego grzbiecie, zostaniemy zmuszeni do zejścia z wierzchowca. Musimy uważać i szukać okazji do użycia tej umiejętności, aby móc efektownie wyeliminować stojących nam na drodze przeciwników.
Następnie twórcy wspomnieli o obozach. W żadnym wypadku nie chodzi o miejsca przyjazne dla gracza – jak przypomina jeden z deweloperów, musimy pomyśleć tutaj o katastrofie z Diablo III: Reaper of Souls. Bez zbędnego spoilerowania; w Sanktuarium znajdziemy sporo pozostałości po dawnych mieszkańcach, gdzie teraz udomowili się chociażby złodzieje, potwory czy inne kreatury. Gracz będzie miał za zadanie udać się do tego typu miejsc, oczyścić je z wszelkiego zła, aby w ten sposób je odzyskać.
Każde z takich miejsc ma mieć własną historię, ma być unikalną lokacją w świecie Diablo IV. Gdy jeden z takich obozów uda nam się odzyskać, to okaże się, że nie tylko mamy realny wpływ na Sanktuarium, ale tym sposobem odblokujemy również nowy punkt orientacyjny na mapie, którego wcześniej tam nie było. W odzyskanych obozach mogą pojawić się kupcy, możemy też otrzymać jakieś nowe zadanie lub poznać nową historię. Możemy nawet natknąć się w pobliżu obozu na nowe wejście do jakichś podziemi (dungeons). W uproszczeniu: jest naprawdę sporo rzeczy, które dzieją się po tym, jak gracz odzyska jeden z takich obozów.
Dalej posłuchaliśmy o znacznie bardziej zaawansowanym systemie poruszania się. W najnowszej części cyklu gracze będą mieli znacznie więcej opcji odnośnie tego, jak gdzieś się dostać – czego w Diablo III brakowało. Będziemy skakać, wspinać się, przeskakiwać przez przepaście. W ten sposób twórcy chcą udostępnić nam miejsca, które na pierwszy rzut oka wydają się niedostępne; warto też zaznaczyć, że w Diablo IV nasza podróż nie ma ograniczać się do trochę bezmyślnego parcia naprzód. Teraz od czasu do czasu będziemy musieli naprawdę ruszyć głową i – na przykład – rozwiązać jakąś łamigłówkę, aby przejść dalej.
Jak będzie działać system PvP w Diablo IV?
Na koniec ujawniono szczegóły dotyczące trybu PvP (player vs player). Okazuje się, że obszary, gdzie będziemy mogli zawalczyć z innymi graczami, mają również podłoże fabularne; twórcy zdradzili, że obszary PvP nazwano Polami Nienawiści – możemy tam znaleźć Odłamki Nienawiści, które następnie musimy oczyścić w specjalnym ołtarzu. Zabawa zaczyna się już wtedy, ponieważ podczas oczyszczania zaatakować mogą nas inni gracze przebywający aktualnie w strefie PvP. Warto jednak zaznaczyć, że wejście do strefy nie oznacza od razu walki z innymi użytkownikami. Na Polach Nienawiści zawalczymy też od czasu do czasu z innymi potworami.
Gdy zabijemy wystarczająco dużo innych graczy, możemy zostać oznaczeni na mapie jako Naczynie Nienawiści – przez to wszyscy użytkownicy znajdujący się w pobliżu będą wiedzieć, że jesteśmy w ich okolicy. Zniszczenie nas jako Naczynia zapewnia spore bonusy, przez co na pewno będziemy musieli się często bronić. Jeśli jednak uda nam się przetrwać, otrzymamy specjalne nagrody. I to na razie byłoby na tyle. Więcej na temat Diablo IV powinniśmy dowiedzieć się już dzisiaj. Wieczorem, podczas drugiego dnia BlizzConline, odbędą się sesje pytań oraz odpowiedzi dotyczące wszystkich głównych produkcji Blizzarda. Przypomnijmy jeszcze na koniec, że Diablo IV zmierza na komputery osobiste oraz konsole nowej generacji, czyli PlayStation 5 i Xbox Series X.
Redaktor serwisu Gram.pl od lipca 2019 roku i student groznawstwa. Na co dzień zajmuję się newsami, ale czasem napiszę coś dłuższego. Jestem absolutnie uzależniony od kawy, muzyki i dobrych RPG-ów!
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!