Centrum Studiów nad Kobietami w Telewizji i Filmie na Uniwersytecie Stanowym w San Diego przedstawiło wyniki badań, z których wynika, że wytwórnie filmowe zatrudniają coraz mniej kobiet.
Wyniki badań wskazują jednoznacznie, że Hollywood stawia na mężczyzn. I chociaż to Barbie w reżyserii Grety Gerwigstała się w minionym roku największym przebojem, zarabiając rekordową kwotę w dziejach branży, to wytwórnie filmowe zdają się tego nie zauważać i wciąż chętniej zatrudniają filmowców płci męskiej.
Centrum Studiów nad Kobietami w Telewizji i Filmie na Uniwersytecie Stanowym w San Diego ustaliło, że kobiety stanowiły zaledwie 16% reżyserów 250 najbardziej dochodowych filmów, co stanowi spadek w porównaniu z 18% w 2022 r. Nieco lepiej wygląda sprawa, jeśli spojrzy się na listę reżyserów filmów zarabiających największe pieniądze. W minionym roku to kobiety nakręciły 14% ze 100 najpopularniejszych widowisk 2023 roku. Jest to nieznaczny skok w porównaniu do 2022 roku, kiedy to panie stanowiły tylko 11% reżyserek.
Analizie poddane zostały także inne profesje związane z branżą filmową. Zdaniem badaczy tam również nie jest najlepiej, ponieważ kobiety stanowiły 22% wszystkich reżyserów, scenarzystów, producentów, producentów wykonawczych, montażystów i operatorów pracujących nad 250 najbardziej dochodowymi filmami. Oznacza to spadek z 24% w 2022 r. Co więcej, w 75% najbardziej dochodowych filmów zatrudnionych było 10 lub więcej mężczyzn w na kluczowych stanowiskach za kulisami, a zaledwie 4% zatrudniało 10 lub więcej kobiet.
Hollywood nie chce zatrudniać kobiet
Kobiety stanowiły 26% producentów, 24% producentów wykonawczych, 21% redaktorów, 17% scenarzystów, 14% kompozytorów i 7% operatorów. Wśród wymienionych profesji, jedynie kompozytorki odnotowały wzrost o 6%, za to w pozostałych wymienionych obserwowany jest stały spadek.
GramTV przedstawia:
Ciekawą obserwacją jest też fakt, że w przypadku filmów reżyserowanych przez kobiety, wzrastała liczba zatrudnionych pań i to na rozmaitych stanowiskach. Odwrotny trend obserwowany jest za to w widowiskach kierowanych przez mężczyzn.
Organizatorzy badania nie nazwali swoich odkryć dyskryminacją, ale wyraźnie widać, że przytaczane dane temu służą. Czy po ich publikacji coś się zmieni? Trudno to przewidzieć, ale skoro na szefów wytwórni nie podziałały zarabiane miliony dolarów, to ciężko będzie ich przekonać danymi zgromadzonymi przez Centrum Studiów nad Kobietami w Telewizji i Filmie na Uniwersytecie Stanowym w San Diego.
Gry, filmy, seriale, komiksy, technologie i różne retro
graty. Lubię także sprawdzać co słychać w kosmosie. Kiedy przytrafia się okazj wyjeżdżam w podróże dalekie lub bliskie i robię tam masę zdjęć.
Masz jakieś dowody na to, że parytety promują debili, czy IBZD?
Najwięcej na temat parytetów mają do powiedzenia ci, którym zależy na zachowaniu status quo i swojej uprzywilejowanej pozycji
Tu nie trzeba dowodów. Gdyby dana grupa miała inteligencję i zdolności to parytety były by zbędne. Po prostu pokonali by resztę owymi zdolnościami I piastowali by stanowiska.
Parytety są potrzebne tym ludziom bo oni są wymiernie gorsi I by być uwzględnionym trzeba dla nich poprzeczkę obniżyć.
Co bywa zabójcze jak to w stanach na patrol z facetem szła kobieta z parytetu. Kobiety miały obniżone wymogi co do sprawności fizycznej. Wdali się w strzelaninę z kryminalistą. Facet oberwał. Kobieta była zbyt słaba by go wciągnąć za osłonę.
Zresztą jak gadasz o statusie qwo i przywilejach... Parytet to przywilej. Więc ludzie z nich korzystający to hipokryci. Odbierają oni pozycję ludziom mimo że się tam nie nadają i mimo że inni ciężej pracowali by je osiągnąć.
A kiedy parytetem są objęte duże grupy jak np. kobiety to parytet wręcz jest dla nie szkodliwy. Bo jak nagle w spółce pojawia się kobieta na wysokim stanowisku go wielu zakłada że to jest kobieta z parytetu a nie ktoś kto dowiódł swojej wartości.
Headbangerr
Gramowicz
04/01/2024 13:55
Kenjiro napisał:
Masz jakieś dowody na to, że parytety promują debili, czy IBZD?
Wystarczającym i najlepszym dowodem powinna być logika.
Jeśli mamy dwie osoby ubiegające się o to samo stanowisko i jedna z nich ma nieco wyższe kwalifikacje lub osiąga lepsze rezultaty, ale druga jest odpowiedniej płci lub rasy żeby wypełnić narzucone przez politykę "minimum" różnorodności, to rezultat będzie wiadomy.
Nie różni się to zupełnie od ideologicznych założeń słusznie minionej epoki, gdzie wszyscy mieli dostać 'cosik', niezależnie od zdolności i zaangażowania. Czytaj: zaproszenie ogółu ludzi do nieróbstwa i odbieranie najzdolniejszym sensu i celu wzmożonego wysiłku.
Bruce_666
Gramowicz
04/01/2024 12:35
Kenjiro napisał:
Masz jakieś dowody na to, że parytety promują debili, czy IBZD?
Najwięcej na temat parytetów mają do powiedzenia ci, którym zależy na zachowaniu status quo i swojej uprzywilejowanej pozycji.
Bo jak przy wyborze bierze się pod uwagę płeć, rasę czy orientację seksualną całkowicie ignorując kompetencje, to tak naprawdę nie potrzeba żadnych dowodów. Sama "definicja" wszystko wyjaśnia.