Quentin Tarantino ponownie dał wyraz swojemu niezadowoleniu z kierunku, w jakim zmierza przemysł filmowy. Podczas niespodziewanego wywiadu na festiwalu Sundance reżyser ostro skrytykował współczesny model dystrybucji kinowej, który jego zdaniem zuboża doświadczenie widza i spycha kino na margines w dobie streamingu. Ma rację?
Quentin Tarantino
Reżyser Pulp Ficion krytycznie o kinie
Tarantino skupił się na problemie coraz krótszych okien premierowych, które powodują, że filmy niemal natychmiast trafiają na platformy cyfrowe.
Co do cholery jest teraz filmem? Coś, co jest wyświetlane w kinach za symboliczną premierę przez cztery do cholery tygodnie, a w drugim tygodniu można to obejrzeć w telewizji? Nie wdawałem się w to wszystko dla malejących zysków. Mam na myśli, że było wystarczająco źle w 97. Było wystarczająco źle w 2019, a to był ostatni pieprzony rok filmów.
GramTV przedstawia:
Reżyser Pulp Fiction, wyraził swoją frustrację wobec studiów, które, jak twierdzi, traktują premiery kinowe jako jedynie „ćwiczenie kucyka pokazowego”. Tarantino podkreślił, że sytuacja dramatycznie pogorszyła się od czasu premiery jego ostatniego filmu Pewnego razu… w Hollywood w 2019 roku, a dziś hollywoodzkie wytwórnie stawiają na błyskawiczną dystrybucję cyfrową kosztem tradycyjnego kinowego doświadczenia. Tarantino tym samym wskazał, że ostatnim rokiem dla kina, był rok 2019.
Tendencja, o której mówi Tarantino, przybiera na sile. Wystarczy spojrzeć na ostatnie wielkie hity kasowe – Wicked oraz Sonic 3: Szybki jak błyskawica – które, mimo dobrych wyników w box office, już po kilku tygodniach od premiery znalazły w dystrybucji VOD. Podobny los spotkał Gladiatora 2, który trafił do dystrybucji cyfrowej w zaskakująco szybko. Hollywood coraz chętniej korzysta z tego modelu, widząc w nim szybki sposób na maksymalizację zysków, nawet jeśli oznacza to dalsze osłabienie pozycji kina jako głównego miejsca odbioru filmów.
Ja do kina chodziłem dla towarzystwa. Bo to była grupowa wyprawa i oprócz kina również cieszyłem się z tego co będzie przed i po kinem czy to wychodząc z grupką przyjaciół czy dziewczyną.
Internet trochę zabił ludzkie relacje w prawdziwym życiu. A to zabija takie rzeczy jak kino.
wolff01
Gramowicz
30/01/2025 08:28
sc napisał:
Jeszcze się przeprosi z Netflixem czy innym Apple TV.
Uparty to on jest.
Coś tam zapowiadał, że nakręci już ostatni film, bo przecież byłoby super odejść ze świata kina w swoim prime. Taaaa, i co dalej? Ostatnie 30 lat będzie udzielał wywiadów krytykując rzeczywistość niczym P. Kwaśniewski?
Nie sądzę - ten chłop ma za dużo energii.
Tarantino ma takie spojrzenie bo od dziecka jest maniakiem kina który w pewnym momencie postanowił że sam będzie robił filmy. Dlatego jego stosunek do kina jest trochę taki "romantyczny" - on jest z tych osób które zawsze będą miały podejście ze filmy powinno oglądać się w kinie. Ale masz rację, nie wiem jaki ma plan na emeryturę, może więc lepiej niech nie atakuje tych co mają kasę :)
Jego krytyka modelu z szybkim przejściem na VOD jest być może słuszna, ale na filmach w kinach dalej można zarabiać "dobrą kapustę" tylko trzeba zachęcić ludzi aby faktycznie do tego kina poszli poprzez poziom filmów (który to w ostatnich latach dosyć spadł, przynajmniej jeśli chodzi o tzw. blockbustery). Same platformy stosują może te strategię żeby nabijać wyniki bo póki film jest jeszcze w świadomości ludzi może jest szansa na "wiecęj minut", a de facto "minuty" są jedynym wskaznikiem którym mogą pochwalić się platformy streamingowe (to dlatego np. Disney jest taki oszczędny w chwaleniu się nimi bo Disney+ ma fatalne wyniki na produkcjach oryginalnych). Jeżeli ludzie mają podejście "może obejrzę jak będzie na VOD" to film już "przegrał". Jeżeli film wywołuje uczucie "muszę to zobaczyć jak najszybciej" to jest to dobrze sprzedany produkt i na pewno zarobi dużo w kinie.
sc
Gramowicz
30/01/2025 08:01
Jeszcze się przeprosi z Netflixem czy innym Apple TV.
Uparty to on jest.
Coś tam zapowiadał, że nakręci już ostatni film, bo przecież byłoby super odejść ze świata kina w swoim prime. Taaaa, i co dalej? Ostatnie 30 lat będzie udzielał wywiadów krytykując rzeczywistość niczym P. Kwaśniewski?