Już za nieco ponad miesiąc zadebiutuje Atomic Heart, czyli długo oczekiwana propozycja dla fanów pierwszoosobowych strzelanek i postkomunistycznych klimatów. Produkcja niedawno doczekała się dwóch nowych materiałów, na których mogliśmy zobaczyć kolejne fragmenty rozgrywki. Polski wydawca gry poinformował z kolei, że produkcja studia Mundfish doczeka się wydania pudełkowego oraz pełnej polskiej lokalizacji. Jednak nie wszyscy gracze wyrażają chęć sięgnięcia po tytuł tego dewelopera, który jak się okazuje, milczy w sprawie zajęcia stanowiska w sprawie wojny toczącej się w Ukrainie.
Atomic Heart na cenzurowanym – gracze odwracają się od gry
Użytkownik Twittera o pseudonimie Aryo, który specjalizuje się w relacjonowaniu wydarzeń na Wschodzie, został poproszony przez jedną z osób o analizę zachowań twórców Atomic Heart względem wojny. Aryo w serii postów napisał, że deweloperzy zamierzają wypuścić swoją grę w Rosji, Białorusi, Kirgistanie, Mołdawii, Tadżykistanie, Turkmenistanie i Uzbekistanie na platformie VK Play. Prezesem platformy jest Władimir Kirijenki, syn Siergieja Kirinenko, którego obejmują amerykańskie sankcje.
Co więcej, jednym z inwestorów studia jest firma Gaijin, która zapłaciła za reklamy na kanale YouTube „Donieckiej Republiki Ludowej”, za którą w rzeczywistości odpowiada rosyjskie wojsko, aby promować swoją produkcję. Drugim istotnym inwestorem Mundfish jest GEM Capital, kontrolowany przez byłego członka zarządu Gazpromu, który „aktywnie inwestuje w rosyjski przemysł naftowy i gazowy”.
Wczytywanie ramki mediów.
Aryo twierdzi, że Mundfish ani razu nie zabrało głosu w sprawie wojny w Ukrainie. Pomimo wielu próśb zarówno od przeciwników, jak i zwolenników wojny, studio nie wydało żadnego oświadczenia w tej sprawie. Deweloperzy byli krytykowani m.in. przez Remedy oraz A4 Games za brak zabrania stanowiska.
GramTV przedstawia:
Pomimo tego, że Mundfish jest firmą zarejestrowaną na Cyprze, to część pracowników, a także dyrekcja i spółki powiązane ze studiem pochodzą z Rosji. Tym samym niektórzy obawiają się, że pieniądze ze sprzedaży Atomic Heart zasilą podatki odprowadzane do rosyjskiego urzędu skarbowego, które sfinansują rosyjską armię okupującą Ukrainę.
Nie bez znaczenia pozostaje sama data premiery gry, która została wyznaczona na 21 lutego. Właśnie tego dnia ubiegłego roku Rosja uznała niepodległość „republik”, których wyzwolenie miało być pretekstem do rozpoczęcia wojny.
Wczytywanie ramki mediów.
Na reakcję graczy nie trzeba było długo czekać. Niektórzy oświadczyli, że nie zamierzają kupować gry, aby nie wspierać studia mającego powiązania z Rosją. Inni dziękuję Aryo za ten wątek, gdyż wcześniej nie byli świadomi, że gra może wspierać kontynuowanie wojny w Ukrainie. Nie brakuje również głosów, które nawołują Microsoft do reakcji w tej sprawie, jako że Atomic Heart od dnia premiery będzie dostępne w Xbox Game Pass.
Wczytywanie ramki mediów.
Wczytywanie ramki mediów.
Wczytywanie ramki mediów.
Wczytywanie ramki mediów.
Na koniec przypomnijmy, że Atomic Heart zmierza na komputery osobiste oraz konsole PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One i Xbox Series X/S.
Też mi niespodzianka. Od początku było wiadomo że robi to rosyjskie studio, jeżeli ktoś chciał przymykać na to oczy od lutego zeszłego roku, byle tylko pograć w przeciętną strzelaninę to proszę bardzo. Jego wybór moralny, ale ja gardzę taki wyborem.
W Rosji nie ma prywatnych biznesów, to wszystko jest jedna wielka oligarchia powiązana układami i układzikami (co widać świetnie na przytoczonych powiązaniach), zatem jakakolwiek kasa z tej gry trafia do właścicieli, czyli aktualnie rządzących Rosją, a przez to do Rosji i pośrednio, czy bezpośrednio zasila budżet Rosji.
Opowieści o biednych deweloperach co to siedzą na Cyprze i nie mają nic z tym wspólnego to głodne kawałki dla uśpienia sumienia. Nie takie rzeczy człowiek potrafi żeby się wybielić w swoim wyobrażeniu. Uczciwi deweloperzy znaleźli by sobie pracę w innych studiach, albo rzeczywiście odcieli od wojny.
Ta wojna jest winą w równym stopniu rosyjskich przywódców, jak i rosyjskiego społeczeństwa. Gdyby społeczeństwo było przeciw tej wojnie to wyszło by na ulice i podziękowało władzy. Więc gadki o biednym rosyjskim społeczeństwie ciemiężonym przez własnych przywódców... sorry w Polsce komunizm trwał 40 lat, a i tak było 5 rewolt przeciw tej władzy. I to mimo zagrożenia nomen omen ze strony Rosji, a nie własnych przywódców.
Dla mnie ta gra jest no buy nawet jakby ta wojna skończyła się do jej premiery (a oczywiście nie skończy).
I żeby nie było niejasności, to że nie kupuje tej gry, to żaden powód do chwały. To takie minimum minimorum jakie mogę zrobić ze swojej strony, które dodatkowo nic mnie nie kosztuje w zasadzie, i tyle. Strzelanek na rynku jest od zatrzęsienia.
Ale w jakich innych studiach? Rozumiem, że ty mając żonę i dziecko poszedłbyś protestować na ulicę żeby zostać aresztowanym w 30 sekund na 30 lat? Albo wymigrowałbyś za granicę zostawiając cały dobytek bez możliwości powrotu (czarne listy dla programistów jako szpiegów zachodu), bo ci się władza trochę nie podoba? U nas protestowały małe odważne grupki, a do dzisiaj wiele osób tęskni za tamtym ustrojem.
U nich system jest za długo i jest za mocny żeby ktoś miał jeszcze ochotę na procesy. Albo masz w dupie system i uprawiasz ziemniaki na zadupiu albo jesteś moskiewskim sprzedawczykiem w dużym mieście.
Cały zachód trzymał pod kocem nienawiść do ruskich przez lata. Była tolerancja dla czarnych, żółtych, lgbt. Ale dla ruskich tolerancji nie ma - na kogoś trzeba wylać swoją narastającą latami nienawiść... Mówienie, że ruscy są źli jest po prostu modne, ale nikt na miejscu rosjan nie zrobiłby nic, tak samo jak oni nic nie robią. Byli tacy co próbowali. Dzisiaj wszyscy siedzą w aresztach...
JakiśNick
Gramowicz
16/01/2023 06:59
patum napisał:
Nie rozumiem, czemu ludzie dalej oczekują wypowiedzi firmy na temat wojny na Ukrainie. Wiem że wojna tam nie jest fajna i dobrze by było gdyby firmy się temu sprzeciwiały. Ale popatrzmy na to z trochę innej perspektywy. C0 miałaby firma Mundfish powiedzieć? Sprzeciwić się wojnie i zostać aresztowanym przez władze Rosji (nie mogliby wtedy też wydać gry i jej aktualizować)? Czy może poprzeć agresję i stracić znaczną część graczy? Oba wybory sprawiłyby, że obie strony (gracze i deweloperzy) wyszliby na gorzej: gracze nie dostają spoko gry, deweloperzy zmarnowali 4 lata pracy nad grą. Może popierają agresję i nie chcą stracić większości graczy, a może sprzeciwiają się jej, ale nic nie mogą powiedzieć, bo trafią za kratki. Żadna z tych decyzji nie jest właściwa. Więc czy wymaganie od nich wypowiedzi, na temat wojny, jest w ogóle właściwe? Dlatego muszą milczeć i będą milczeć o tej sprawie jeszcze dłuuugo.
Branie ofert od sponsorów (np. Gaijin) jest też mocno krytykowane. "Przecież biorą kasę od ludzi którzy popierają wojnę". No tak, ale skąd inąd mają ją wziąć? Od ludzi którzy się wojnie sprzeciwiają? Ale jak skoro w Rosji wszyscy którzy sprzeciwiali się wojnie są w więzieniu, a nikt z zachodu nie chce wpłacać pieniędzy do Rosji? Nie mogą przecież wyczarować pieniędzy z powietrza. No to jak mają płacić pracownikom? Jak mają tworzyć grę? Tak po prostu przestać? Gracze i deweloperzy nie byliby zadowoleni, dlatego musieli wziąć pieniądze od tych sponsorów. Dlatego też nie mogą się wypowiedzieć na temat wojny. Sponsorzy by ich po prostu opuścili gdyby się jej sprzeciwili.
Nie uważam więc, że bojkotowanie gry, nad którą pracowali przez 4 lata deweloperzy, jest właściwe. Ale każdy niech decyduje za siebie. Bojkotujesz grę - ok, szanuję twoją decyzję. Ale nie ważne co się wydarzy, to ja i tak sobie kupię tę grę, deweloperzy sobie po prostu na to zasłużyli.
Dokładnie, ludzie są za głupi żeby sięgnąć dalej niż czubek swojego nosa nienawiści.
patum
Gramowicz
15/01/2023 14:43
Nie rozumiem, czemu ludzie dalej oczekują wypowiedzi firmy na temat wojny na Ukrainie. Wiem że wojna tam nie jest fajna i dobrze by było gdyby firmy się temu sprzeciwiały. Ale popatrzmy na to z trochę innej perspektywy. C0 miałaby firma Mundfish powiedzieć? Sprzeciwić się wojnie i zostać aresztowanym przez władze Rosji (nie mogliby wtedy też wydać gry i jej aktualizować)? Czy może poprzeć agresję i stracić znaczną część graczy? Oba wybory sprawiłyby, że obie strony (gracze i deweloperzy) wyszliby na gorzej: gracze nie dostają spoko gry, deweloperzy zmarnowali 4 lata pracy nad grą. Może popierają agresję i nie chcą stracić większości graczy, a może sprzeciwiają się jej, ale nic nie mogą powiedzieć, bo trafią za kratki. Żadna z tych decyzji nie jest właściwa. Więc czy wymaganie od nich wypowiedzi, na temat wojny, jest w ogóle właściwe? Dlatego muszą milczeć i będą milczeć o tej sprawie jeszcze dłuuugo.
Branie ofert od sponsorów (np. Gaijin) jest też mocno krytykowane. "Przecież biorą kasę od ludzi którzy popierają wojnę". No tak, ale skąd inąd mają ją wziąć? Od ludzi którzy się wojnie sprzeciwiają? Ale jak skoro w Rosji wszyscy którzy sprzeciwiali się wojnie są w więzieniu, a nikt z zachodu nie chce wpłacać pieniędzy do Rosji? Nie mogą przecież wyczarować pieniędzy z powietrza. No to jak mają płacić pracownikom? Jak mają tworzyć grę? Tak po prostu przestać? Gracze i deweloperzy nie byliby zadowoleni, dlatego musieli wziąć pieniądze od tych sponsorów. Dlatego też nie mogą się wypowiedzieć na temat wojny. Sponsorzy by ich po prostu opuścili gdyby się jej sprzeciwili.
Nie uważam więc, że bojkotowanie gry, nad którą pracowali przez 4 lata deweloperzy, jest właściwe. Ale każdy niech decyduje za siebie. Bojkotujesz grę - ok, szanuję twoją decyzję. Ale nie ważne co się wydarzy, to ja i tak sobie kupię tę grę, deweloperzy sobie po prostu na to zasłużyli.