Tymon Smetkała podkreśla jednak, że studio „przyjrzy się” problemowi 30 klatek na sekundę na wspomnianym sprzęcie.
Tymon Smetkała podkreśla jednak, że studio „przyjrzy się” problemowi 30 klatek na sekundę na wspomnianym sprzęcie.
Posiadacze PlayStation 5 i Xbox Series X mogą cieszyć się rozgrywką w Dying Light 2 w 60 klatkach na sekundę. Niestety tej samej płynności nie oferuje tańsza konsola dziewiątej generacji firmy Microsoft, czyli Xbox Series S. Jeden z użytkowników Twittera postanowił więc spytać Tymona Smektałę, głównego projektanta gry, dlaczego produkcja Techlandu działa na wspomnianym sprzęcie jedynie w 30 FPS. Deweloper stwierdził, że twórców „powstrzymuje GPU” Xbox Series S.
Przedstawiciel Techlandu zapewnił jedna, że studio „przyjrzy się” wspomnianemu problemowi. Wspomniany użytkownik zaznaczył również, że na rynku dostępne są produkcje działające na Xbox Series S w nawet 120 klatkach na sekundę. Smektała wyjaśnił natomiast, że każda produkcja ma inne „potrzeby”, a sprzęt Microsoftu nie najlepiej radzi sobie ze złożonym światem Dying Light 2.
„Różne gry mają różne potrzeby. Dying Light 2 jest unikalne ze względu na zagęszczenie świata i jego pionowość, przesyła więcej danych od większości gier z otwartym światem. Pewnie nasze umiejętności optymalizacyjne mogłyby być lepsze, ale wystarczy spojrzeć na analizy Digital Foundry, by zobaczyć, że nie daliśmy ciała” – dodaje Smektała.
Warto pamiętać, że obecnie Techland skupia się na wyeliminowaniu różnego rodzaju błędów i wprowadzeniu poprawek. Patch 1.04 jest już dostępny na PC i w najbliższym czasie ma pojawić się także na konsolach Sony i Microsoftu.
Na koniec przypomnijmy, że Dying Light 2 dostępne jest na komputerach osobistych oraz konsolach PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One i Xbox Series X/S. Tytuł zmierza również na Nintendo Switch (Cloud), ale na ten moment nie znamy daty premiery gry na wspomnianej platformie. Jeśli natomiast jesteście ciekawi naszej opinii na temat najnowszej produkcji Techlandu, to serdecznie zapraszamy Was do lektury: Dying Light 2: Stay Human - recenzja. Gdzie zombiaki rąbią, tam głowy lecą.