OpenAI stoi w obliczu pozwu o zniesławienie złożonego przez Marka Waltersa, który twierdzi, że został fałszywie oskarżony o defraudację pieniędzy należących do grupy, walczącej o prawo do posiadania broni.

Można powiedzieć, że była to tylko kwestia czasu. Jest pozew o zniesławienie dla OpenAI.
OpenAI stoi w obliczu pozwu o zniesławienie złożonego przez Marka Waltersa, który twierdzi, że został fałszywie oskarżony o defraudację pieniędzy należących do grupy, walczącej o prawo do posiadania broni.
W pozwie napisano, że ChatGPT jest winny zniesławienia i że system sztucznej inteligencji miał „halucynacje” i generował fałszywe informacje o Waltersie. Jego adwokat, John Monroe, powiedział, że oprogramowanie zmyśliło całą historię o jego kliencie.
Okazuje się, że dziennikarz Fred Riehl pomyślał, że zaoszczędzi trochę czasu podczas relacjonowania sprawy sądowej i poprosił ChatGPT o podsumowanie zarzutów w skardze i podał ChatGPT adres URL prawdziwej skargi w celach informacyjnych.
Sprawa, o której pisał Riehl, została wniesiona przez zrzeszenie kilku grup zajmujących się prawami do posiadania broni przeciwko biuru prokuratora generalnego w Waszyngtonie, oskarżając urzędników o „niekonstytucyjne działania odwetowe”, między innymi podczas dochodzenia w sprawie grup i ich członków i nie miała nic wspólnego z finansami.
Kiedy Riehl poprosił o podsumowanie, zamiast zwrócić dokładne informacje, ChatGPT wplątał nazwisko Marka Waltersa w fikcyjną sprawę nadużyć finansowych. W fałszywej odpowiedzi udzielonej przez ChatGPT Riehlowi można było wyczytać, że Walters był skarbnikiem i dyrektorem finansowym SAF i twierdził, że „zdefraudował i sprzeniewierzył jej fundusze i aktywa”. ChatGPT wymyślił nawet numer nieistniejącej sprawy.
Walters domaga się odszkodowania i honorariów adwokackich.