Jedną ze strategii Netflixa jest przygotowywanie aktorskich wersji kultowych anime. Pierwszą taką produkcją będzie Cowboy Bebop, który niedawno promowany był pierwszymi zdjęciami pochodzącymi z serialu. Nie wszystkim przypadły do gustu aktorskie kreacje trójki głównych bohaterów. Najmocniej dostało się Danielli Pinedzie, która wciela się w postać Faye Valentine. Aktorka została skrytykowana przez wiele osób w internecie, że chociaż nie jest podobna do animowanego pierwowzoru, to zdecydowała się przyjąć rolę. Teraz Pineda skomentowała te uwagi w zabawnym wideo.Aktorka postanowiła przeprosić wszystkich fanów anime czekających na nową adaptację od Netflixa. W sarkastyczny słowach przyznała, że twórcy szukali aktorki o odpowiednich wymiarach, ale co zaskakujące, nie udało im się takiej znaleźć, więc zdecydowali się jej powierzyć tę rolę. Pineda przeprosiła również za zupełnie inny kostium, jednocześnie przyznając, że ten znany z anime został wypróbowany na planie, ale był niewygodny i nie dało się w nim zrobić żadnych akrobacji.
Po pierwsze chcę przeprosić fanów, że nie jestem identyczna jak Faye Valentine. Kobietą o wymiarach 170 cm wzrostu z miseczką D i pięciocentymetrową talią. Wiecie, producenci wszędzie szukali takiej kobiety, ale nie mogli odpowiedniej znaleźć, co jest dziwne, więc wzięli mój płaski tyłek. Wiecie, prowadzili rozmowy, czy nie mogą wsadzić mnie do kapsuły czasu, może zmienić moich rodziców, aby polepszyć moje warunki genetyczne, bym bardziej pasowała do tej roli, ale okazało się to zbyt skomplikowane. Dlatego przepraszam za mój strój, który nie jest dokładnie taki sam, jak w anime. Wiecie, próbowaliśmy to zrobić, ale kiedy robisz akrobacje w bibułce, elementy znikają, rozgrywają się, czasem po prostu się gubią. Zrobili kilka wersji oryginalnego kostiumu, ale wszystkie zostały wchłonięte przez moje niepasujące rozmiary, więc nie dało się ich odzyskać. Musieliśmy stworzyć coś, co wytrzyma próbę czasu.