Idris Elba był „koszmarem” jednego z twórców Cyberpunk 2077: Widmo Wolności

Mikołaj Ciesielski
2025/03/23 12:30
3
0

Okazuje się, że odtworzenie mimiki popularnego aktora było niezwykle trudne.

Kilka dni temu na targach Amusment Expo zapowiedziano Cyberpunk 2077: Turf Wars, czyli strzelankę arcade osadzoną w popularnym uniwersum. Tymczasem przedstawiciele CD Projekt RED wybrali się na tegoroczną edycję Game Developer Conference, gdzie dzielili się swoją wiedzą na temat tworzenia gier wideo. Jeden z twórców Cyberpunk 2077: Widmo Wolności wspomniał natomiast o swoim „osobistym koszmarze”, którego doświadczył podczas prac nad dodatkiem do produkcji z 2020 roku.

Cyberpunk 2077: Widmo Wolności
Cyberpunk 2077: Widmo Wolności

Jeden z twórców Cyberpunk 2077: Widmo Wolności mówi o swoim „osobistym koszmarze”. Był nim popularny aktor

David Cordero Iglesias, kierownik animacji filmowej w CD Projekt RED, przyznał, że ożywienie postaci Johnny'ego Silverhanda i Solomona Reeda było niezwykle trudnym zadaniem. „Osobistym koszmarem” dewelopera okazał się Idris Elba, który wcielił się w drugiego z wymienionych bohaterów. Wszystko przez charakterystyczną mimikę twarzy, której odwzorowanie nie było łatwe.

Idris Elba ma bardzo charakterystyczną mimikę, a my nie korzystaliśmy z technologii przechwytywania wyrazów twarzy. Wymagało to przeanalizowania jego ekspresji, sposobu, w jaki porusza twarzą. Była to współpraca wielu działów – modelowania, odczytu danych, a nawet teksturowania – aby jak najwierniej oddać jego charakterystyczną mimikę na różnych etapach jego życia – wspomina Iglesias.

GramTV przedstawia:

Jak już wspomnieliśmy, przedstawiciel CD Projekt RED przyznał, że to był to jego „osobisty koszmar”. Iglesias dodaje, że Idris Elba ma „bardzo specyficzne brwi” i to właśnie one przysporzyły twórcom sporo problemów. Kierownik animacji filmowej podkreśla bowiem, że sposób, w jaki aktor porusza swoimi brwiami, jest „niesamowity”, a deweloperom „trudno było to odtworzyć”.

Na koniec przypomnijmy, że dodatek Cyberpunk 2077: Widmo Wolności dostępny jest wyłącznie na komputerach osobistych oraz konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X/S. Jeśli jesteście ciekawi naszej opinii na temat fabularnego rozszerzenia do produkcji CD Projekt RED, to zapraszamy Was do lektury: Recenzja Cyberpunk 2077: Widmo Wolności - będziesz legendą, V!

Komentarze
3
dariuszp
Gramowicz
Ostatni poniedziałek

Ale CDPR nie ma wydawcy. CDP jest wydawcą. Firma matka redów.

Więc ponosili koszta wsxyetkiego.

Dodatkowo animacje po prostu musiały działać. Bo są np. postacie które używają wrzutki po francusku kiedy mówią po angielsku. W takim wypadku animacja nadal musi działać a postać musi wypowiadać prawidłowo kwestie w dwóch językach.

koNraDM4
Gramowicz
Ostatni poniedziałek
dariuszp napisał:

Ktoś może nie załapać czemu po prostu nie nagrali jego twarzy - mam teorię. CDPR użył w Cyberpunk 2077 system JALI.

https://youtu.be/uFIxiz0jwRE?t=368

To jest system który dopasowuje mimikę twarzy do kwestii mówionych. Normalnie gry po prostu nagrały twarz aktora który wypowiadał kwestie a tutaj automat za to odpowiada ale robi to bardzo dobrze więc nie wygląda to sztucznie. Tyle że twarz musi być odpowiednio przygotowana więc jeżeli aktor robi coś dziwnego z brwiami w trakcie np. szoku czy złości to animacja powinna to odwzorować.

Miało to dobre i negatywne konsekwencje. Dobre - mogli relatywnie tanio zrobić dubbing bo wystarczyło nagrać kwestie mówione. Dlatego gra ma dubbing chyba w 10 językach albo więcej. Nie wiem czy dodawali jakieś po premierze.

Negatywne - 10 aktorów głosowych per postać to nadal dużo więc gra ma dużo mniej wyborów niż gracze oczekiwali.  Pewnie musieli ciąć koszta jak się development przedłużał bo gra była chyba przesuwana ze 3 razy z tego co pamiętam.

Koszmar czy nie - efekt był fantastyczny i liczę na to że zrobią coś podobnego w Witcher 4. Tylko mam nadzieje że tym razem złapią balans albo proces mają na tyle ogarnięty że nie będą wycinać wyborów by wrzucić jak najwięcej dubbingu.

A to nie jest tak, że dystrybutor/wydawca ponosi koszta lokalizacji na danym rynku? Bo o ile dobrze pamiętam CDP nie był wydawcą na wszystkie rynki. Chociaż z drugiej strony to zrozumiałe, że studio CDPR musiało uczestniczyć we wdrażaniu dialogów by JALI się nie wykrzaczył.

dariuszp
Gramowicz
Ostatni niedziela

Ktoś może nie załapać czemu po prostu nie nagrali jego twarzy - mam teorię. CDPR użył w Cyberpunk 2077 system JALI.

https://youtu.be/uFIxiz0jwRE?t=368

To jest system który dopasowuje mimikę twarzy do kwestii mówionych. Normalnie gry po prostu nagrały twarz aktora który wypowiadał kwestie a tutaj automat za to odpowiada ale robi to bardzo dobrze więc nie wygląda to sztucznie. Tyle że twarz musi być odpowiednio przygotowana więc jeżeli aktor robi coś dziwnego z brwiami w trakcie np. szoku czy złości to animacja powinna to odwzorować.

Miało to dobre i negatywne konsekwencje. Dobre - mogli relatywnie tanio zrobić dubbing bo wystarczyło nagrać kwestie mówione. Dlatego gra ma dubbing chyba w 10 językach albo więcej. Nie wiem czy dodawali jakieś po premierze.

Negatywne - 10 aktorów głosowych per postać to nadal dużo więc gra ma dużo mniej wyborów niż gracze oczekiwali.  Pewnie musieli ciąć koszta jak się development przedłużał bo gra była chyba przesuwana ze 3 razy z tego co pamiętam.

Koszmar czy nie - efekt był fantastyczny i liczę na to że zrobią coś podobnego w Witcher 4. Tylko mam nadzieje że tym razem złapią balans albo proces mają na tyle ogarnięty że nie będą wycinać wyborów by wrzucić jak najwięcej dubbingu.




Trwa Wczytywanie