Już wkrótce jeden z najbardziej lubianych Jedi otrzyma swój własny serial. Produkcja o Obi-Wanie Kenobim przedstawi nieznane kulisy koczowniczego życia bohatera, który ochraniał Luke’a Skywalkera przed siłami ciemnej strony mocy. W serialu może powrócić jego mentor i przyjaciel - Qui-Gon Jinn. W książce Skywalker: A Family At War autorstwa Kristin Baver zdradzono, że Obi-Wan zdołał skontaktować się ze swoim mistrzem dopiero po dziesięciu latach od wydarzeń z Zemsty Sithów. Ta sama publikacja zdradza teraz, który z Jedi okazał się najlepszym w historii. Wybór raczej nikogo nie zaskoczy, ale interesujące jest uargumentowanie tego wyboru.
Nie Yoda, nie Anakin i nie Mace Windu, ale Luke Skywalker został wybrany najlepszym Jedi w historii. Gdy myślimy o najpotężniejszych rycerzach jasnej strony mocy, ciężko nie wymienić wśród nich Luke’a. Może i Mace Windu miał większe doświadczenie w walce, Yoda był niesamowicie mądry, a Anakin był wybrańcem, ale to Luke dokonał tego, czego inni nie potrafili. Nie pozbył się całkowicie ciemnej strony mocy, ale na pewien czas galaktyka mogła odetchnąć z ulgą po zniszczeniu Imperium. Dodatkowo zdołał przekonać swojego ojca do zdrady Palpatine’a i do nawrócenia się na jasną stronę.
Jak czytamy w Skywalker: A Family At War: “Pomógł ojcu zwrócić się w stronę światła, oferując mu bezwarunkową miłość, Luke osiągnął to, czego nie zdołał jego ojciec oraz cały podzielony Zakon Jedi przez Wojny Klonów. Odmówił walki, pozwalając dobru przyćmić złość w swoim sercu, przebaczając potworowi i zamieniając go z powrotem w człowieka.”
Identyczny motyw zobaczyliśmy w Ostatnim Jedi, gdzie Luke poświęcił się dla Rey, ale również Bena Solo, jedynie tworząc iluzję, zamiast osobiście zjawić się na miejscu i stanąć przeciwko swojego byłego ucznia. Pokazuje to, że Zakon Jedi nigdy nie był tak dobry, jak wszyscy myśleliśmy i prawdziwą cnotą rycerza była odmowa walki, zamiast jej podejmowanie. W pewnym momencie Luke za bardzo się w niej zatracił, narażając kolejne pokolenia na walkę z Najwyższym Porządkiem. Saga Gwiezdnych wojen udowadnia więc, że nawet najlepszy z Jedi popełniają błędy, które mają negatywne skutki na całą galaktykę. Zgadzacie się z wyborem, czy jednak postawilibyście na zupełnie innego rycerza posługującego się jasną stroną mocy?