Jak podaje serwis PCGamesN, jakiś czas temu prezes korporacji NVIDIA podzielił się z inwestorami bardzo przykrą (w szczególności dla graczy) informacją: firma przewiduje, że dostawy nowych kart graficznych z serii RTX 3000 będą mocno ograniczone najprawdopodobniej przez większą część przyszłego roku i mogą potrwać nawet do kolejnego, czyli 2023 roku. Ogromne problemy z dostępnością trwają praktycznie od premiery wspomnianych kart – boryka się z nimi również konkurencja, czyli AMD. Co ciekawe, zdaniem dyrektorki finansowej, Colette Kress, winni wcale nie są tutaj kopacze kryptowalut.Jak twierdzi kobieta, ponad 80 procent kart graficznych NVIDIA RTX 3000, które zostały w drugim kwartale fiskalnym (w okresie od 3 maja do 1 sierpnia) wysłane do sklepów to tak zwane warianty LHR z wbudowanymi ograniczeniami utrudniającymi kopanie kryptowaluty Ethereum oraz zmniejszającymi skuteczność tego procesu. Ba, NVIDIA jakiś czas temu – w lutym bieżącego roku – zapowiedziała nawet specjalne GPU do kopania kryptowalut. Głównym problemem jest po prostu ogromne zainteresowanie kartami ze strony graczy. Rozwiązanie? Cóż, na ten moment go nie ma. I raczej nie będzie.
Nie ma chyba żadnych wątpliwości co do tego, że obecna sytuacja na rynku podzespołów komputerowych prezentuje się nieciekawie. Karty graficzne z serii RTX były (i zapewne są nadal) nie tylko zwyczajnie kradzione, ale nawet przemycane na łódkach rybackich. Użytkownicy pecetów na pewno nie mają się z czego cieszyć – pomijając fakt, że wspomniane GPU kosztują majątek, na początku tego roku ASUS wprowadziło pierwsze podwyżki cen swoich kart graficznych oraz płyt głównych.