To ON uratuje Gwiezdne wojny? Disney i Lucasfilm reagują na niezadowolenie fanów

Radosław Krajewski
2024/07/03 17:00
3
0

Ostatnie projekty z Gwiezdnych wojen nie należały do najbardziej udanych, z czego zdaje sobie sprawę kierownictwo Disneya i Lucasfilm.

Fandom Gwiezdnych wojen nie przyjął ciepło nowej produkcji z serii, czyli Akolity. Najnowszy serial jest najgorzej ocenioną przez widzów produkcją ze świata Star Wars. Niepewny jest również los tego serialu i sama showrunnerka, Leslye Headland, studzi emocje wśród widzów w kwestii stworzenia drugiego sezonu. Disney wciąż nie podjął decyzji, co do przyszłości Akolity, ale wytwórnia zdaje sobie sprawę z niezadowolenia, w jakim kierunku rozwijane jest uniwersum Gwiezdnych wojen. Studio nie pozostaje głuche na krytykę i według najnowszych doniesień znalazło rozwiązanie na liczne problemy z serią.

Gwiezdne wojny
Gwiezdne wojny

Gwiezdne wojny – twórcy Andora otrzymają kolejne projekty od Lucasfilm

W listopadzie ubiegłego roku Dave Filoni zwiększył swoją rolę w Lucasfilm i został dyrektorem kreatywnym w studiu. Wielu fanów z ulgą przyjęło tę wiadomość i spodziewało się, że Filoni wkrótce zastąpi Kathleen Kennedy na stanowisku prezesa Lucasfilm. Ale fani są coraz bardziej sceptyczni wobec nowego dyrektora, który zaakceptował scenariusz do Gwiezdnych wojen: Akolity, w tym najbardziej kontrowersyjnych i łamiących kanon aspektów serialu. Fandom może jednak liczyć na innego zbawcę i jak podał scooper MyTimeToShineHello, studio planuje zatrudnić Tony’ego Gilroya i Beau Willimonsa do kolejnych projektów związanych z Gwiezdnymi wojnami.

Tony Girloy to twórca Andora i Łotra 1, który współtworzył scenariusze do serialu z Gwiezdnych wojen wraz z Beau Willimonsem. Dodatkowo Willimons jest zaangażowany w napisanie historii do nowego filmu z Gwiezdnych wojen, którego reżyserem będzie James Mangold.

Lucasfilm chce, aby Tony Gilroy i Beau Willimons pracowali dla nich nad kolejnymi projektami z Gwiezdnych Wojen po zakończeniu Andora.

Wczytywanie ramki mediów.

GramTV przedstawia:

Andor przez wielu fanów nazywany jest najlepszą produkcją ze Star Wars, która wyszła spod skrzydeł Disneya. Nic więc dziwnego, że Lucasfilm planuje powierzyć dwójce scenarzystów nowe projekty z serii po zakończeniu prac nad drugim i zarazem finałowym sezonem Andora.

Niektórzy komentujący uważają, że Gilroy i Willimons powinni być konsultantami przy wszystkich projektach z Gwiezdnych wojen, aby omawiali i dopracowywali scenariusze. Wielu widzów nie chce powtórki z Księgi Boby Fetta oraz Akolity i chciałoby, aby tak doświadczeni scenarzyści nadzorowali pracę nad historią do wszystkich przyszłych filmów i seriali ze Star Wars.

Komentarze
3
wolff01
Gramowicz
06/07/2024 19:48
koNraDM4 napisał:

No za przeproszeniem ale akurat główni bohaterowie to byli całkiem charyzmatyczni i bez nich ten film by nie wyszedł tak dobrze. 

No spoko ale ja pisałem że nikt ich nie pamięta, nikt o nich nie mówi i nie przytacza w kontekście dyskusji o SW. To postacie epizodyczne, postać Andora wykorzystano bo Disney kiedyś sobie tam wymyślił (jak jeszcze nikt nie wiedział jaką katastrofą jest ich SW) że nakręci x seriali pod streaming (część już nawet przepadła).

Jest jeszcze jedno potencjalne źródło gdzie uniwersum można było rozwinąć i jest mnóstwo popularnych postaci - KOTOR. Ale nie ma szans bo po pierwsze Disney ma teraz "swoje" SW, a po drugie ja nawet bym nie chciał żeby kładli na tym swoje łapska.

Przecież to co oni wyprawiają w Acolyte to już nawet nie jest poziom marnego fanficu, to już jakaś opera mydlana.  

koNraDM4
Gramowicz
05/07/2024 17:29
wolff01 napisał:

Nikt nie pamięta nawet głównych bohaterów, to co jest najbardziej pamiętane to że było cameo Dartha Vadera. 

No za przeproszeniem ale akurat główni bohaterowie to byli całkiem charyzmatyczni i bez nich ten film by nie wyszedł tak dobrze. Problem Łotra 1 polega na czymś innym, a mianowicie na tym, że dostaliśmy naprawdę ciekawych bohaterów, ładne kadry dobrze działające z tym uniwersum - po czym wszystkich uśmiercono co do jednego. Zabieg nawet niezły bo nie trzeba robić fikołków na temat tego dlaczego nie widzieliśmy tak zasłużonych rebeliantów w innych produkcjach (tutaj z fikołkami można wymienić choćby Omegę z Bad Batch, Asaj Ventress czy nawet Ashokę - która co prawda dostała swój serial ale też kilka fikołków musieli zrobić by uzasadnić jej brak na ekranie po za animowanymi serialami) lecz jednocześnie takie wprowadzenie i zamknięciu wątków nawet najbardziej udanych postaci najczęściej studzi zapał fanów co do nakręcenia prequela do takiej historii. Andor był niezły, masz rację, że mało tam było gwiezdnych wojen ale myślę, że problemem też było to że znamy koniec jego historii. W Łotrze 1 mieliśmy tylko lekkie nawiązanie, że on nie zawsze był świętoszkiem - to nie jest nic co by zachęciło do zapoznania się z wcześniejszymi losami postaci. Co innego Obi Wan Kenobi czy Anakin Skywalker aka Darth Vader - znaczące postacie w starej trylogii i do tego obaj brali udział w wojnach klonów więc fani byli zaciekawieni co się działo zanim Jedi przepadli. Może filmowe wojny klonów są mało wojenne ale fani znający starą trylogię i tak dali się przekonać bo byli ciekawi. Andor nie był ciekawy w Łotrze 1 - ot cwaniak w rebelii, który zrobił wiele by pokonać imperium ale przypłacić za to najwyższą cenę, są w Star Wars ciekawsze postacie, które czekają by ukazać ich poprzednie losy.

wolff01
Gramowicz
04/07/2024 08:37

Świetny plan.... Andor i Łotr 1 są uważane za "te lepsze" wsród reszty gniotów Disneyowego SW co nie znaczy że są jakieś wybitne. Andor to koszmarna nuda bez klimatu SW, Łotr 1 był niezły, ale zasadniczo jest to średniak który po prostu wstrzelił sie w dobry moment. Nikt nie pamięta nawet głównych bohaterów, to co jest najbardziej pamiętane to że było cameo Dartha Vadera. Tonący brzytwy się chwyta, ale widać ze dalej nie mają pojęcia co robią. "Hej weźmy twórców czegoś czego fani nie zjechali totalnie".

SW Disneya nie da się uratować, można jedynie zaorać, przeczekać parę lat i zacząć od początku. Olali kanon Lucasa (on też popełniał błędy ale to jego wizja jest uwielbiana przez fanów), oparli lore o książki które były totalną klapą i żenadą, skupili się na aktywizmie i scenarzystach z łapanki/przyjaciołach królika (najlepszy dowód to żona Headland grająca w Acolyte, nie to że to coś nowego w Hollywood ale też trzeba to robić z głową), a nie na tym czego chcieli fani. "My wiemy lepiej czego chcą fani" to motto obecnego SW (i nie tylko). Szkoda tylko że nienawidzą fanów, to ich największa przeszkoda żeby tworzyć takie treści jakie chcą, nie jakie powinni (np. z szacunkiem traktujące dotychczasowe konwencje świata SW). Headland i jej klakierzy są przecież "dumni" z tego co stworzyli.

Najlepsze co wyszło Disneyowi od kiedy przejął SW to pierwszy sezon Mandaloriana. Jedyny serial który dawał poczucie przygody jakie się ma przy oglądaniu SW. Sezon drugi Mando był chyba ostatnią rzeczą ktorą zrobiono pod fanów, choć z perspektywy czasu widać że była to wydmuszka i ściema.




Trwa Wczytywanie