Gra o Tron miała mnóstwo różnych wpadek, żeby tylko wspomnieć o nieszczęsnym kubku ze Starbucksa widocznym w jednej ze scen. Fani serialu wciąż nie potrafią wybaczyć trzeciego odcinka ósmego sezonu, w którym rozegrała się wielka bitwa z armią Nocnego Króla. Przynajmniej musimy wierzyć twórcom na słowo, że owa bitwa miała miejsce, gdyż epizod był krytykowany za zbyt ciemne sceny, w których nie było nic widać. Problem nieoczekiwanie powrócił w Rodzie smoka i to już w pierwszym sezonie. Najnowszy siódmy odcinek krytykowany jest za kiepsko oświetlone sceny nocne, w których ponownie niewiele widać. Co ciekawe, za oba te epizody odpowiada ten sam twórca, czyli Miquel Sapochnik.
Siódmy odcinek Rodu smoka pod ostrzałem widzów na ciemne sceny
Niektórzy fani serialu radzili innym, aby oglądali odcinek na telewizorze z odpowiednimi ustawieniami. Dodatkowo najlepiej w ciemnym pomieszczeniu, a więc albo po zmierzchu, albo z zasłoniętymi oknami. Rady okazywały się cenne, ale nie na tym powinno polegać oglądanie serialu, aby oprócz włączenia odcinku na urządzeniu, dodatkowo przygotowywać swoje pomieszczenie, aby móc cokolwiek zobaczyć na ekranie. Niestety twórcy podjęli fatalną w skutkach decyzję, aby ujęcia nagrywane za dnia w pełnym słońcu, w postprodukcji zmienić na sceny nocne. Wciąż dałoby się z tego wybrnąć, gdyby nie fakt, że Sapochnik jest fanem naturalnego oświetlenia i najwyraźniej ponownie chciał stworzyć rzeczywiste warunki, które panowałyby w nocy.