W Japonii powstanie spektakularne kino historyczne opowiadające historię słynnego afrykańskiego wojownika, który miał zostać samurajem.
Mogłoby się wydawać, że przez decyzję Ubisoftu, aby jednym z głównych bohater osadzonego w feudalnej Japonii Assassin’s Creed Shadows był Yasuke, na długo pogrzebie wszystkie projekty związane z tym historycznym afrykańskim wojownikiem, który według nieoficjalnych źródeł mógł zostać mianowany na samuraja. Nic jednak bardziej mylnego i japońskie studio Toei Company właśnie ogłosiło, że nawiązało współpracę z południowoafrykańską firmą Pambili Media, założoną przez reżysera Mandlę Dube, w celu realizacji historycznego epickiego filmu, znanego pod roboczym tytułem Yasuke - Way Of The Butterfly.
Yasuke - Way Of The Butterfly
Yasuke - Way Of The Butterfly – Toei pracuje nad ekranizacją historii słynnego afrykańskiego wojownika
Film, który napisze i wyreżyseruje Dube, to rzadka współpraca na linii Japonia–Afryka. Projekt jest częścią sześciu filmów rozwijanych przez Pambili Media, wspieranych przez Industrial Development Corporation of South Africa (IDC). Historia Yasuke rozgrywa się na tle imperium Mwenemutapa i jego handlowych powiązań z Indiami, Chinami oraz Azją Wschodnią. Twórcy zapowiadają „epickie międzynarodowe wydarzenie filmowe zakorzenione w nieopowiedzianej historii i międzykontynentalnym dziedzictwie”.
Ogłoszone porozumienie to nowy etap w strategii globalnej ekspansji Toei. Studio planuje rozwijać międzynarodowe koprodukcje oraz oryginalne projekty skierowane do światowej widowni. Jak podkreślił Yuji Kojima, wiceprezes Toei i szef studia Toei Kyoto:
Kiedy Pambili Media przedstawiło nam pomysł przeniesienia historii Yasuke na ekran, byliśmy zaintrygowani i zainspirowani. To nie tylko szansa na ponowne wyobrażenie sobie niezwykłej podróży historycznej, ale i misja wpisująca się w tradycję Toei tworzenia odważnych, definiujących gatunek opowieści.
GramTV przedstawia:
Dube, znany z thrillerów Silverton Siege i Heart Of The Hunter (który jako pierwszy afrykański film zadebiutował na pierwszym miejscu globalnego zestawienia Netflixa), podkreśla znaczenie kulturowej autentyczności w opowiadaniu historii Yasuke:
Współpraca z firmą tej klasy co Toei to spełnienie marzeń. Chcemy opowiedzieć historię autentyczną, a jednocześnie porywającą i uniwersalną. Czuję się zaszczycony tą współpracą i liczę na długotrwałą relację.
Zdjęcia do filmu planowane są m.in. w Toei Kyoto Studios, słynącym z klasycznych produkcji o samurajach. Twórcy zamierzają także ubiegać się o wsparcie ze strony japońskiego rządu w ramach programu JLOX+, który niedawno przedłużono na kolejny rok.
Niestety prawdy o Yasuke-samuraju prawdopodobnie nigdy nie poznamy. Jednak nawet przez samą popkulturę przyjęło się, że samurajem był, co też ma podkreślić wspomniana produkcja. Najwyraźniej Japończycy nie mają z tym większego problemu, niemniej warto podkreślać, że to trochę taki kot Schrödingera, gdzie jednocześnie samurajem jest i nie jest.
Znaczy znamy obecny status. Wiemy że jest postacią historyczną i tego nikt nie podważa bo były wzmianki o nim w historycznych tekstach. Jakby na to nie patrzeć ale czarny mężczyzna mający ponad 180cm wzrostu spokojnie się wyróżniał w Japonii.
Wg obecnej wiedzy - nie ma ani jednego dokumentu lub innego faktycznego dowodu że był samurajem. Faktycznym samurajem. A książka która to mocno sugeruje i na której pomysły Netflixa czy Ubisoftu bazują jest... z 2019. I cały ich dowód na to to fakt że miał swój dom i miecz. I obstawiam że ten ich sławny "ekspert" też bazował na tej książce.
Tyle że nikt nie wie czy był traktowany jak samurai czy był po prostu ciekawostką Nobunagi i dlatego go trzymał w pobliżu. Tylko że to że Yasuke był samurajem graniczy z wiarą. Jedyne co ludzie to twierdzący mają do powiedzenia to że "nie ma dowodu że nie był samurajem". Ale to jak wiara w boga. Jedna strona mówi że nie ma dowodu że nie istnieje a druga mówi że nie ma dowodu że istnieje. Ale prawda jest taka że w ten sposób możesz usprawiedliwić każdą rzecz.
Np. że kiedyś na księżycu żyły zielone ludziki i przeciągnęły niezniszczalną, ultra lekką linę z księżyca do ziemi i po niej chodziły tam i z powrotem a potem się spakowały i odleciały w kierunku innej galaktyki. A jak Ci ktoś powie że bzdura to możesz im powiedzieć "nie masz dowodu że tak nie było". Trudno udowodnić negatywa.
Ale temat Nobunagi i Yasuke można ugryźć z drugiej strony. Tzn... nie mamy dowodów na temat Yasuke ale co z innymi? Np. Akechi Mitsuhide który zdradził Nobunagę i który był jego generałem. I wielu innych. Zachowały się zapiski które udowadniają że mieli oni status samuraja. Oficjalnie.
Kolejna ciekawa postać która może pomóc w dyskusji na ten temat to Toyotomi Hideyoshi. Toyotomi Hideyoshi był zwykłym chłopem który zasługami urósł do statusu samuraja a później kampaku co jest jeszcze wyższym statusem w hierarchii społecznej tamtego okresu. No i są na to zapiski.
Postać Toyotomi Hideyoshi jest o tyle ciekawa że dowodzi że Yasuke w teorii nie musiał być ani japończykiem ani "szlachcicem" (w ich mniemaniu). W teorii mógł zasłużyć na taki status.
Ale moje rozumowanie jest takie - mimo wszystko było by to bardzo kontrowersyjne. I wątpię by odbyło się bez echa. Dodatkowo sam oficjalny status i jego dystans do Nobunagi sugerował by że zachowały by się zapiski o tym podobnie jak się zachowały o pozostałych ludziach w pobliżu Nobunagi.
A jednak nie ma jednej realnej wzmianki żeby Yasuke kiedykolwiek oficjalnie otrzymał status Samuraja lub cokolwiek związanego z tym statusem.
Dodatkowo są liczne zapiski o ludziach jak Yasuke którzy nie byli z Japonii którzy dostali broń, dom. Niektórzy osiągnęli nawet status daimyō więc zarządzali prowincją. A jednak nie mieli statusu samuraja. Byli też żołnierze (Ashigaru), często chłopskiego pochodzenia którzy mieli podobne przywileje co Yasuke (dom i broń).
I właśnie taki ktoś nie był by w zapiskach że jest samurajem. Co na chwilę obecną wg mnie sugeruje że Yasuke był właśnie kimś takim. Nie miał szlachetnej krwi. Był spoza Japonii. Był ciekawostką. Ale się zasłużył. Więc Nobunaga go trzymał blisko i ten wspinał się w hierarchii.
Można oczywiście powiedzieć że może po prostu nie zachowały się zapiski świadczące że był samurajem. Ale znowu - Yasuke się wyróżniał. Obstawiam że dość mocno by się o tym rozpisywano. A mamy zapiski o innych ludziach wokoło Nobunagi. No i jak mówiłem - jak będziemy mówić że to że nie ma dowodu że nie był samurajem oznacza że nim był to równie dobrze mogę powiedzieć że Yasuke był tak naprawdę z Marsa i nie ma dowodu świadczącego że nie jest z Marsa.
Wg nieoficjalnych źródeł :-) Dobre. Raczej wg kolesia który sam to wymyślił i zrobił na ten temat książkę a pózniej próbował edytować wpis na wikipedii podając jako źródło swoją książkę gdzie to wymyślił. I który był tym ekspertem Ubisoftu. Który na podstawie tego co sobie koleś wymyślił oparł postać w grze.
Niestety prawdy o Yasuke-samuraju prawdopodobnie nigdy nie poznamy. Jednak nawet przez samą popkulturę przyjęło się, że samurajem był, co też ma podkreślić wspomniana produkcja. Najwyraźniej Japończycy nie mają z tym większego problemu, niemniej warto podkreślać, że to trochę taki kot Schrödingera, gdzie jednocześnie samurajem jest i nie jest.
dariuszp
Gramowicz
Ostatni piątek
Wg nieoficjalnych źródeł :-) Dobre. Raczej wg kolesia który sam to wymyślił i zrobił na ten temat książkę a pózniej próbował edytować wpis na wikipedii podając jako źródło swoją książkę gdzie to wymyślił. I który był tym ekspertem Ubisoftu. Który na podstawie tego co sobie koleś wymyślił oparł postać w grze.